poniedziałek, 30 września 2013

From Russia with Love: Pielęgnacja włosów cz.1

O rosyjskich kosmetykach dowiedziałam się z blogów Anwen i Siempre la Belleza jakieś półtora roku temu. Od razu w głowie pojawiła się wizja gęstych i lśniących włosów do pasa, a że z natury włosy mam cienkie, rzadkie i łamliwe, wizja ta była "bardzo" realna. Nie wiem czy mogę nazywać się włosomaniaczką. Na początku byłam mega wkręcona i skrupulatnie olejowałam włosy przed każdym myciem. Zrezygnowałam z SLSów i silikonów i stosowałam jedynie pielęgnację rosyjską. Efekty może jakieś tam były, ale nie oszukujmy się, przy moich włosach raczej ciężko o wielkie wow. Gęstości ani struktury  włosa nie zmienię. Poza tym w tamtych okresie miałam jeszcze blond platynę na głowie. Kupiłam wszystko co możliwe ze sklepu Kaliny, a że jeszcze było mi mało pojechałam do Kaliningradu na zakupy. W drodze powrotnej wpadłam w panikę, ze zgarną mnie za przemyt, bo kto normalny wiezie  15 butelek kosmetyków na potrzeby własne?...Właściwie większość już zużyłam/oddałam i sama nie  wiem co dalej. Straciłam zapał i chyba jestem w fazie totalnego zaniedbania włosowego. Zdarza się, ze używam tylko szamponu, bo odzywki po prostu mi się nie chce. No ale nie o jesiennej depresji pielęgnacyjnej miało być, a o rosyjskich kosmetykach. Używacie rosyjskiej pielęgnacji? Jakie macie zdanie na ich temat?Ja mam dość ambiwalentne odczucia. Są produkty, które kocham miłością wieczną, ale jest też kilka bubli. To akurat zdarza się każdej firmie, nie tylko kosmetycznej. Zastanawia mnie fakt, że kosmetyki te są zupełnie niepopularne w Rosji. Natura Siberica jest marką coraz bardziej rozpoznawalną, ale na pytanie, gdzie mogę znaleźć Babuszkę Agafię za każdym razem pojawiał się wielki znak zapytania: a szto eto? (może to mój rosyjski akcent:)) Rosja jest długa i szeroka i może tylko w Kaliningradzie jest tak mała znajomość marki. Nie wiem, ale chętnie się dowiem. System kontroli jakości w Rosji też pozostawia wiele do życzenia, a certyfikaty można sobie zapewne kupić. Nie zmienia to faktu, że większość kosmetyków, których miałam okazję używać, oceniam dość wysoko.



piątek, 27 września 2013

From Russia with Love część 2. Hity i kity :)


Po wstępie który zaprezentowałam w tym wątku, chciałabym Wam przedstawić moją listę ulubionych kosmetyków rosyjskich, oraz tych, które zupełnie mnie rozczarowały. Oczywiście lista używanych przeze mnie produktów jest wielokrotnie większa - cała reszta, której używałam jest po prostu ok. Dziś skupię się jednak na skrajnych emocjach. I podkreślam - opinia jest zupełnie subiektywna i produkty, które ocenię bardzo krytycznie mogą się sprawdzić u kogoś innego. Na każdym kroku otrzymuję potwierdzenie, że kosmetyk ktróry jest hitem u jednej osoby, może być zupełnym rozczarowaniem u innej. 


czwartek, 26 września 2013

Róże.. Moja kolekcja Sleek Make Up Blush


Kolekcja co prawda skromna, ale na razie spełniająca moje potrzeby :)  Przygodę ze Sleekowymi różami zaczęłam od popularnego klona kultowego NARS Orgasm, czyli Sleek Rose Gold. Porównanie Alicja pokazywała w tym wątku. Jakość produktów Sleek na tyle mi przypadła do gustu że kupiłam jeszcze dwa kolejne kolory - Pomegranate i Flushed. 


poniedziałek, 23 września 2013

Recenzja: Givenchy Teint Couture + swatche



Dziś pokażę Wam produkty dostępne na rynku od sierpnia bieżącego roku. Testowałam je ostatni miesiąc dość intensywnie dlatego mogę do Was przyjść z recenzją. Produktów inspirowanych wizją skóry która jest perfekcyjna od rana do wieczora, satynowo gładka i nieskazitelna... O podkładzie, który z założenia ma być super wygodny i niewidoczny na skórze, świetlisty i naturalny. Mowa o  Teint Couture od Givenchy :). Jestem posiadaczką obu jego wersji - w kompakcie oraz w lekkim fluidzie. W recenzji postanowiłam ująć je zbiorczo. Może któraś z nich wpadnie Wam w oko? :)


czwartek, 19 września 2013

From Russia with Love. Część 1


Od razu zaznaczam, że wątek będzie wieloczęściowy. Kosmetyki z Rosji to taka część naszej pielęgnacji, że trudno zawęzić ją do jednego posta. Temat znany jest wielu dziewczynom ze sfer blogów urodowych, kręgów włosomaniaczek i wielbicielek naturalnej pielęgnacji, ale nadal to zupełnie nieznany obszar dla wielu kobiet z naszego bliskiego otoczenia. Dla tych szczególnie dedykowany jest pierwszy post. :) Ale nie tylko - w następnych częściach pokażemy Wam nasze rosyjskie top produkty i te, które zupełnie nie spełniły oczekiwań. Pisząc rosyjskie kosmetyki nie mam oczywiście na myśli wszystkich kosmetyków produkowanych w Rosji. W naszym żargonie, mówiąc "kosmetyki rosyjskie", mamy na myśli jedynie ich wąską grupę, na którą składa się kilka producentów kosmetyków naturalnych i organicznych. Do największych z nich zalicza się Natura Siberica i 1Reshenie

 

poniedziałek, 16 września 2013

Chcę pachnieć jak...

..kwiaciarnia, ale o tym za chwilę. Do tego posta przymierzam się właściwie od założenia bloga i ciągle wydaje mi się, że nie potrafię ubrać w słowa tego co chciałabym Wam przekazać. Dziś będzie znowu o zapachach. Bo dla mnie zapachy to sfera magiczna. Czuję, że jestem dużo bardziej wrażliwa na zapach niż inni. Niestety nie na tyle, żeby zostać perfumeryjnym nosem, a to zawsze było moim marzeniem. Pachnidło przeczytałam właściwie na jednym wdechu...Ciekawa jestem jaki jest wasz wymarzony zapach? Czym chciałybyście pachnieć? Wspominałam przy okazji postów o Aqua Allegoria (klik i klik), że uwielbiam zapachy inspirowane naturą. Takie, które opowiadają jakąś historię, a nie są mieszanką przypadkowych składników, które nijak ze sobą nie współgrają i nie przenikają się. Uwielbiam zapachy kwiatowe, ale niestety perfumiarzom ciężko oddać prawdziwy zapach frezji czy fiołka. Ostatnio zrobiłam sobie listę wszystkich zapachów, w których dominuje piwonia i niestety żaden koło piwonii nawet nie stał. Ale wróćmy do kwiaciarni. Wchodzę i wącham. Mokre zielone liście i uderzająca do głowy woń kwiatów, w której zawsze przebija się najmocniej pachnąca lilia. Jakiś czas temu zaczęłam poszukiwania. Na początku na podstawie składników (dużo kwiatów, dużo lilii, dużo zielonych nut), ale niestety nic nie przypominało kwiaciarni. Pomyślałam sobie, że pewnie takie perfumy nie istnieją, ale gdzieś zupełnym przypadkiem wyczułam TEN zapach na jakiejś kobiecie. Chciałam za nią pobiec, ale rozmawiała przez telefon. Poszukiwania przybrały na sile i wydaje mi się, że w końcu znalazłam coś, co nieśmiało przypomina kwiaciarnię. 



niedziela, 15 września 2013

Glow by Giorgio Armani Fluid Sheer


Jestem  i zawsze byłam sroką - uwielbiam wszystko co się błyszczy. Stąd cały stosik rozświetlaczy w moim kuferku ze skarbami. (swoją drogą pewnie zrobię wątek w którym pokażę wszystkie rozświetlacze jakie posiadam). Dzisiaj pokażę Wam produkt, który nie jest popularny (nie znalazłam o nim żadnych polskich recenzji), a jednocześnie jest unikatowy - nie spotkałam się z takim produktem u innych marek. Mowa o Giorgio Armani Fluid Sheer Foundation.


sobota, 14 września 2013

INGLOT vs. MAC - czyli tanie vs. drogie odsłona druga :)


W tym poście zapraszam na wspólne rzucenie okiem na cienie, które wiele łączy, a także wiele dzieli - czyli porównanie cieni polskiej firmy INGLOT oraz nowojorskiej firmy MAC. 


poniedziałek, 9 września 2013

My Skin Routine, czyli jak wygląda pielęgnacja mojej problematycznej cery

Nie było mnie wieki na blogu. Zrobiłam sobie rachunek sumienia, ale mimo to i tak nie mogę znaleźć czasu na pisanie. Jak już znajdę wolny wieczór to leżę nieruchomo i zbieram się w jedną całość. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko się unormuje. Na szczęście Monika ma za tydzień ważny egzamin, więc posty pojawiają się z większą częstotliwością...ah prokrastynacja:)



niedziela, 8 września 2013

Makijaż - NARS Mandchourie w roli głównej

Obiecałam pokazać Wam bliżej mój nowy cień do powiek firmy NARS. Przyznam się że nie miałam okazji zbyt dużo go używać od czasu zakupu ze względu na to że jest to raczej produkt do makijażu wieczorowego, przynajmniej na moje standardy :). Kolor staram się oswoić bo jestem przyzwyczajona do brązów i beży, jednak w takich przydymionych kolorach czuję się bardzo bezpiecznie :).




sobota, 7 września 2013

Rozświetlanie jesienną porą... SHISEIDO Luminizing Satin Face Color


Z okazji faktu, że pogoda robi się coraz to bardziej jesienna, mam w końcu okazję pokazać Wam produkt rozświetlający, który wylądował na dnie kosmetyczki na okres letni, ale z radością go reaktywuję na jesień. Drogie Panie, oto Shiseido Luminizing Satin Face Color w kolorze WT905 High Beam White.


MAC - polowanie w stolicy zakończone sukcesem

Wypad do stolicy zawsze kończy się wizytą w MACu - nie inaczej było w tym tygodniu. Oto moje zdobycze. Tym razem uderzyłam w produkty kultowe.



wtorek, 3 września 2013

Przydymiona śliwka - Laura Mercier i Kiko w akcji

Dziś rano wykonałam szybki makijaż żeby pokazać Wam jak prezentują się cienie, które ostatnio zagościły w moim kuferku (haul zakupowy pokazywałam tutaj). W mojej kolekcji mam praktycznie tylko odcienie ziemi, głównie brązy i beże, dlatego nawet taka niewielka odmiana w postaci przygaszonych odcieni śliwki to dla mnie coś zupełnie nowego.



poniedziałek, 2 września 2013

NARS again! Light Reflecting Setting Powder


W ostatnim wątku zakupowym obiecałam przedstawić to cudo w kilku słowach i obietnicy dotrzymam. A NARS Light Reflecting Pressed Setting Powder to naprawdę produkt niezwykły! Dla przypomnienia - kupiłam go w Rzymie i był to 100% spontan, a iskrą był całkiem niewinny swatch na palcu w tamtejszej Sephorze.