niedziela, 15 września 2013

Glow by Giorgio Armani Fluid Sheer


Jestem  i zawsze byłam sroką - uwielbiam wszystko co się błyszczy. Stąd cały stosik rozświetlaczy w moim kuferku ze skarbami. (swoją drogą pewnie zrobię wątek w którym pokażę wszystkie rozświetlacze jakie posiadam). Dzisiaj pokażę Wam produkt, który nie jest popularny (nie znalazłam o nim żadnych polskich recenzji), a jednocześnie jest unikatowy - nie spotkałam się z takim produktem u innych marek. Mowa o Giorgio Armani Fluid Sheer Foundation.





Giorgio Armani Fluid Sheer nigdy nie był na liście rzeczy "do kupienia" - nasze spotkanie było nagłe, do tego w momencie najmniej odpowiedni na zakup (bo akurat szłam z MACa z pełną torebką nowości). Spróbowałam go na ręku i mnie zauroczył - pierwszy raz widziałam tak rozświetlający fluid. Wyszłam twardo z Douglasa... I pospiesznie wróciłam do niego następnego dnia o poranku :P

Za co go lubię? Za to, że nie jest to zwykły podkład z drobinkami. Bardziej bym go opisała jako miliard mieniących się nanodrobinek w kolorze ciała. Posiada niezwykle przyjemny zapach - świeży i pudrowy zarazem. Buteleczka jak same widzicie - wygląda bardzo luksusowo, jak wszystkie produkty Armaniego :). 

Fluid Sheer w kolorze 2 - naturalny, bardzo jasny beż z żółtymi podtonami.
Co pisze o nim producent? 
Fluid sheer ubiera skórę w rozświetlający woal blasku. Jego unikatowa,  półtransparentna formuła dostępna jest w wielu kolorach. Pozwala uzyskać  efekt rozświetlenia, korekcji i wydobycia koloru. Można go używać poprzez zmieszanie go z podkładem w celu wydobycia blasku i konturów twarzy, a także jako rozświetlającą bazę pod makijaż. Może być użyty także jako rozświetlacz/ produkt do konturowania przy nakładaniu go na wcześniej nałożony podkład. Jest lekki i może być stosowany przez osoby o wszystkich typach skóry.

Kliknij na zdj. żeby oglądać w HD :). Widok przed i po lekkim roztarciu.
Bardzo spodobała mi się koncepcja produktu, którym możemy sobie "stuningować" swój podkład zależnie od nastroju i okazji :). Fluid Sheer występuje w 11 odcieniach, także zupełnie czerwonym (nr 6), różowym (nr 8), czy żółtym (nr 4). Ja wybrałam odcień 2 który jest neutralnym kolorem ciała z żółtymi podtonami. Z neutrali bardzo ładny jest też odrobinę jaśniejszy odcień nr 7, ale wpada on wyraźnie w różowe podtony. Wszystkie kolory możecie sobie podpatrzeć tutaj.
Wątpię by mógł się nadawać nałożony samodzielnie na twarz - nie jest to produkt dający krycie i raczej byłby to efekt świątecznej bombki.

Lewa ręka wypucowana Armanim (dobrze roztarty), prawa - bez niczego.
Nie jest to na pewno produkt który trzeba mieć, jest to oczywiście gadżet i do tego jest potwornie drogi (239zł/30ml). Myślę jednak że może zainteresować szczególne koneserki blasku na skórze. Na razie za wcześnie na wypowiadanie się na temat potencjalnego zapychania czy współpracy ze skórą podczas dnia, muszę dłużej poużywać. A na teraz, podsumowując - w tej konkurencji Giorgio Armani dał radę!  Lubię to :)

8 komentarzy:

  1. efekt jest świetny! ale to nie moja bajka, nie dość, że świecę się w strefie T , to jakbym się nim posmarowała, śmiało mogłabym robić za żarówkę :D chociaż na innych partiach twarzy np. na policzkach mógłby prezentować się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak z innej beczki- zastanawiam się, czy podkład Armaniego Lasting Silk w kolorze nr 02 jest wystarczająco jasny, żeby odpowiadać kolorystycznie mojej cerze:) Wiem, że to nie na temat, ale znasz może ten podkład? Czy coś możesz mi o nim powiedzieć? Tzn. kolor, krycie, wytrzymałość...itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety z silk nie miałam do czynienia, ale próbowałam Maestro i zupełnie mi nie pasuje jego formuła suchego olejku. a Silk nie mam pojęcia :(

      Usuń
  3. Nie przepadam za takim błyskiem na buzi ale sam produkt jest faktycznie ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może sam na twarzy wyglądał by u mnie nieciekawie ale do mieszania z innymi byłby idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzięłam go z myślą o moim pudrowym i matowym Clarins Everlastigu żeby go lekko rozświetlić i nadać mu lekkości. Nie jest to produkt do stosowania na co dzień ale od czasu do czasu - bardzo chętnie!

      Usuń
  5. Ja tez mam fluid sheer are ten rozowy (nr 6). Z racji koloru mozna go w sumie tylko uzywac jako rozu na policzki. Probowalam go tez na usta (super efekt +blyszczyk) i na powieki (podbija kolory cieni w rozu, ale moze nie byc dobry dla wszystkich)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytajac twoja recenzje pomyslam, ze idealnie by sie nadawal na dekolt i ramiona...

    OdpowiedzUsuń