piątek, 27 września 2013

From Russia with Love część 2. Hity i kity :)


Po wstępie który zaprezentowałam w tym wątku, chciałabym Wam przedstawić moją listę ulubionych kosmetyków rosyjskich, oraz tych, które zupełnie mnie rozczarowały. Oczywiście lista używanych przeze mnie produktów jest wielokrotnie większa - cała reszta, której używałam jest po prostu ok. Dziś skupię się jednak na skrajnych emocjach. I podkreślam - opinia jest zupełnie subiektywna i produkty, które ocenię bardzo krytycznie mogą się sprawdzić u kogoś innego. Na każdym kroku otrzymuję potwierdzenie, że kosmetyk ktróry jest hitem u jednej osoby, może być zupełnym rozczarowaniem u innej. 


Abyście lepiej mogły ocenić, czy Wasze gusta i wybory mają szansę się pokryć z Waszymi....
MÓJ PROFIL URODOWY
Cera - za czasów młodości miała wszystkie możliwe defekty i problemy, po 21 roku życia wszystko minęło jak ręką odjął. Moja cera jest sucha, ale przy odrobinie wysiłku łatwo ja wyprowadzić na prostą. Niespodzianki zdarzają mi się rzadko, a jak są to mają pochodzenie neuropatyczne
(sama je prowokuję). Moja cera jest bardzo jasna z tendencją do piegów. Wrażliwa, trochę naczynkowa. Struktura skóry nie jest tak gładka jakbym chciała, co jest pamiątką po czasach, kiedy bardzo rozdrapywałam. W kosmetykach szukam wygładzenia, rozświetlenia, nawilżenia, ochrony, uczucia komfortu. Włosy - nigdy nie sprawiały problemów, dopóki nie zafundowałam jej gwałtownej dekoloryzacji, encanto i kilkunastu farbowań w ciągu kilku miesięcy. Musiałam je potem radykalnie podciąć - łącznie poleciało ponad 20cm. Są suche, ale muszę je myć codziennie. Kręcą się od ucha w dół, wyżej falują. Są naturalnie ciemno brązowe, czasem prostowane. Uwielbiają emolienty, nie reagują spektakularnie na oleje. Moje główne problemy do szorstkość, brak blasku, plątanie, łamanie, rozdwojone końcówki, niesforność, puszenie.  Upodobania. Uwielbiam naturalne nuty zapachowe kojarzące się z naturą - kwiatowe, leśne, zapachy drzew, krzewów, ziół, miodu. Uwielbiam zapachy korzenne, przychylnie testuję zapachy orientalne. Nie lubię nadmiernej słodyczy, nie jestem także zwolenniczką zapachów owocowych, zwłaszcza cytrusowych.

ZACHWYTY 

Absolutni ulubieńcy rosyjscy for ever and ever :). Nawet jeśli robię sobie przerwę w ich używaniu, to zawsze do nich wracam. Są to moi ulubieńcy urodowi w dziedziny pielęgnacji w ogóle. Kolejność wymienionych pozycji nie jest istotna. Top 8! 




1. Pianka / mydło do kąpieli antystres Islandzkie Spa. Planeta Organica. Delikatne islandzkie mydło z zawartością olei i ekstraktów roślin rosnących na dalekiej północy. Znakomicie oczyszcza, nawilża, regeneruje, uspokaja. Tworzy gęstą puszystą pianę o niepowtarzalnym aromacie. Zawiera m.in. organiczny ekstrakt białego mchu, arktyczny jałowiec, olej babassu, żurawinę północną. Pachnie jak las - kwintesencja tego, co uwielbiam.  Kąpiel z tym mydłem to jak wizyta w SPA :).


2. Czarna marokańska glinka myjąca - do ciała i włosów. Planeta Organica. Mydło bardzo specyficzne i na pewno nie dla każdego. Pachnie ziemią, lub jak niektórzy mówią - cmentarzem. Jest to niesamowicie gęste (jak glina) i silnie aromatyczne mydło które tworzy dobrą pianę. Świetnie oczyszcza. Nie jest to coś do stosowania na co dzień, ale raz na jakiś czas uwielbiam, pomimo po prostu dziwnego zapachu. Oprócz czarnej gliny zawiera olej z eukaliptusa, czarnych oliwek, drzewa bambusowego.


3. Cała seria "Zatrzymanie młodości" do 35 roku życia. Receptury Babuszki Agafii.I mam tu na myśli zarówno krem na dzień, serum i krem na noc. Żaden krem Chanel, Guerlain, nawet za największe pieniądze, nie działa na mnie tak dobrze jak te kosmetyki. Skóra jest po nich po prostu uspokojona, zdrowa, bardzo dobrze nawilżona. Absolutne KWC.

4. Organiczny szampon dla włosów suchych. Ochrona i odżywienie. Natura Siberica
. Stosuję go na co dzień. Nie zawiera SLS, parabenów ani silikonów. Jest super lekki, ładnie pachnie i pozostawia uczucie lekkości. Do tego jest naprawdę bardzo wydajny. Produkt bez wad.


5. Szampon 7 cudów miodu - odbudowa i wzmocnienie.  Receptury Babuszki Agafii. Zawiera SLS, więc nie stosuję go codziennie (używam zwykle po użyciu ciężkiej odżywki z silikonami lub oleju). Uwielbiam go za boski zapach miodu, silne właściwości oczyszczające i doskonałe pienienie. Pomimo zawartości SLS nie szkodzi mi zupełnie i chętnie używałam go codziennie. Koniecznie muszę spróbować dwa pozostałe szampony z tej serii :).


6. Drożdżowa maska do włosów, na porost. Receptury Babuszki Agafii. Zużyłam chyba z 4 opakowania i będę ją stale stosować. Czasem moje włosy mają jej trochę dosyć, a za miesiąc znowu ją uwielbiają. Ma piękny ciasteczkowy zapach, cudowny, naturalny skład i pozostawia włosy lekkie i odżywione. Co więcej - u mnie widocznie ogranicza wypadanie włosów.


7. Balsam do ciała Kalina z serii PURE LINE z kwiatem lipy (niedostępny w PL). Balsam dostałam od chłopaka i boję się go używać, bo kiedy mi się skończy to się zapłaczę :(. Jest to najlepszy balsam do ciała jaki kiedykolwiek stosowałam. Przede wszystkim mogłabym go wąchać w nieskończoność - przypomina mi jakiś zapach z dzieciństwa, lipowy, przepiękny. Dosyć tłusty, pozostawia delikatny film na skórze. Kocham, kocham kocham! Dostępny stacjonarnie w Rosji i jak tylko zacznie mi się kończyć to będę musiała ściągnąć przynajmniej kilka butelek.


8. Czarna gęsta marokańska maska do włosów przeciw wypadaniu. Planeta Organica. Najlepiej działająca na mnie maska ze wszystkich rosyjskich i nie tylko. Zawiera lekkie silikony które bardzo wygładzają włosy, nie obciążając ich. Nie przepadam za tego typu zapachem, ale działanie zdecydowanie go rekompensuje. Myślę że to w dużej mierze zasługa zawartego w niej oleju arganowego.

ROZCZAROWANIA

Te pozycje mnie rozczarowały po całości i zużywanie nie sprawiało mi żadnej przyjemności ani nie przynosiło widocznych korzyści - na pewno nie powtórzę zakupu. Najgorsza 8....



1. Gesty ziołowy szampon wzmacniający. Receptury Babuszki Agafii. Połączenie tak gęstego samponu z brakiem dobrze pieniącego detergentu nie sprzyja niczemu dobremu - szampon jest bardzo toporny w użyciu, słabo się pieni, splątuje włosy i niezbyt dobrze oczyszcza. W kategorii bez SLS zdecydowanie wolę szampony Natura Siberica, które są zdecydowanie bardziej user friendly...

2. Gęsty ziołowy balsam do włosów na zamrożonej wodzie, wzmacniający. Receptury Babuszki Agafii. Niedawno radośnie dobiłam do dna, zużywając większość do zmywania oleju z włosów. Balsam nie robił absolutnie nic, dodatkowo bardzo plątał mi włosy. Nie nawilżał, nie odżywiał. Jedyna zaleta to ładne opakowanie i zapach. Zawiodłam się i zniechęciłam do całej serii Babuszki w ciemnozielonych opakowaniach :(.

3. Gęsta toskańska maska do włosów, dla włosów suchych i zniszczonych. Planeta Organica.
Tak jak marokańską z tej serii uwielbiam za działanie, a tajską i ajuwersyjską za zapach, tak toskańska zawiodła mnie po całości - nie nawilża, nie odżywia. Efekty z maską były, jakby jej wcale nie użyła. Bardzo ochoczo wykorzystywałam ją w metodzie OMO.

4. Ziołowe kwiatowe mydło do mycia ciała i włosów. Trawy i Zioła Agafii.  Idąc nurtem za masłami w "paście" czy w "żelu", zakupiłam kwiatowe, licząc na piękny zapach, jak na Babuszkę Agafię przystało. Po pierwsze, zapach nie był aż tak piękny (nawet powiedziałabym że czułam w nim coś sztucznego), na domiar złego jest okropnie wydajne i nie mogłam go zużyć. Z czasem użytkowania jego zapach był coraz gorszy, aż pewnego dnia wyraźnie wyczułam, że mydło się po prostu (aż trudno w to uwierzyć) - zepsuło! Nie nadawało się nawet do prania skarpetek - musiałam wyrzucić 1/3 opakowania. A do tanich nie należy... Nie powtórzę.
  
5. Mydło prowansalskie - naturalne gęste mydło do mycia ciała i włosów. Planeta Organica. Miałam wszystkie mydła z tej serii, wszystkie były niesamowicie aromatyczne... Liczyłam na cudowną lawndę, a to mydło ledwo pachnie! Mieszałam je, podejrzewałam siebie o utratę zmysłu węchu, potem próbowałam je tuningować olejkami eterycznymi.... Ostatecznie zużyłam je do prania. Kupując takie mydła liczę bardzo na ich zapach, dlatego zużywanie czegoś co nie pachnie absolutnie niczym było bez sensu..

6. Olejek do włosów suchych i farbowanych, odżywczy. Baikal Herbals. Z olejkiem nie polubiłam się zupełnie - nie działał na mnie, wręcz puszył mi włosy. Do tego zapach niestety też mi nie przypadł do gustu, ani jego marchewkowy kolor... Oddałam go koleżance, może u niej się sprawdzi. 
  
7. Kremy do rąk Natura Siberica. Piękne składy i wysoka cena wcale się nie przekładają się na działanie tych kremów. Ani ładnie nie pachną, ani nie dają efektów długotrwałych, ani nawet krótkotrwałych. Takie tam smarowidło które nic nie robi.

8. Ręcznie wykonane mydła w kostce. Receptury Babuszki Agafii. Miałam przynajmniej 4 odmiany. Oto co zauważam: żadne nie pachnie ładnie, w jednym wyczuwałam wręcz zapach palonych opon... W innym znalazłam zatopione robaki... Zalet nie zauważyłam. Najgorsze mydła w kostce, jakie miałam okazję używać.

I to na tyle. Mam nadzieję że post się komuś przyda. :) Gorąco polecam wypróbowanie moich TOP8. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach, chętnie odpowiem. Pozdrawiam! :) M.

8 komentarzy:

  1. łał trochę tego przetestowałaś :) Przeczytałam też poprzedni post, oba bardzo pomocne. Jak będę miała jakieś możliwość to też coś chętnie przetestuję z rosyjskich kosmetyków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci polecam, ruskie kosmetyki zmieniają życie :D.

      Usuń
  2. Ja uwielbiam tą serię Agafii powyżej 35rż. Moja cera ją uwielbia. Sporo tego już przetestowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam nic z tego co przedstawiłaś, ale muszę wypróbować, bo widzę, że mamy bardzo podobny profil i cery i włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pierwszy raz polecam zwłaszcza 1,3,6 :) 3 i 6 to takie trochę bestselery w rosyjskiej pielęgnacji :)

      Usuń
  4. A ja mam pytanie o ten organiczny szampon dla włosów suchych, ochrona i odżywienie firmy Natura Siberica.Próbowałam już kilku szmaponów bez silikonów i zawsze to samo - płaczę przy rozczesywaniu. Czy po tym też cieżko jest rozczesać włosy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala mi podpowiada że objętość i nawilżenie na pierwszym miejscu w składzie ma antystatyk zapobiegający splątywaniu się włosów :)

      Usuń
  5. Zawsze stosuję po myciu jeszcze odżywkę co tak czy inaczej ułatwia sprawę ale zdecydowanie widzę różnicę między naturą sibericą a myciem np. szamponem babuszki agafii (gęsty) lub facelle czy szamponem dla dzieci. Dużo mniej plącze!

    OdpowiedzUsuń