Tak wiem... Znowu kolejna wątek poświęcony kosmetykowi NARSa, tym razem pięknej paletce, którą upolowałam w bardzo dobrej cenie na eBayu. NARS And God Created The Woman - paleta 6 cieni w zestawie z bazą i grubym pędzelkiem.
Alahambra - odcień do złudzenia przypomina mi MACowy Naked Lunch. Wykończenie a la MACowy frost - perłowe, połyskujące, ale bez drobinek.
Belissima - jasny, trochę beżowy, trochę taupe.. Wpadający w lawendowe odcienie, mat.
Kalahari - bardzo ciepłe złoto z wykończeniem a la MACowy frost.
Galapagos - bardzo ciepły odcień średniego brązu z intensywnymi, złotymi drobinkami.
Coconut Grove - gorzka czekolada, mat.
Night Clubbing - przepiękna czerń połyskująca na odcień zgniłej zieleni, zawiera mikroskopijne drobinki które pięknie odbijają światło.
A tak paleta się prezentuje w oświetleniu domowym i w oświetleniu dziennym (na zewnątrz):
Pigmentacja jest bardzo duża a cienie naprawdę świetnie się trzymają, zwłaszcza na załączonej bazie:
Na koniec zdjęcia na oku z wykorzystaniem dwóch odcieni: ciepłego Galapagos i Night Clubbing przy linii rzęs. Niestety nie mogę się pochwalić pięknym cieniowaniem ze względu na dosyć trudny typ oka (brak załamania powieki, dlatego maluję oko trochę po "azjatycku" cieniując od dołu do góry na całej szerokości), proszę więc wybaczyć nieprofesjonalny efekt...
Jako bonus dodaję moją obecną NARSową kolekcję którą mam zamiar w najbliższym czasie powiększyć o dwie szminki.... Ostatnio stałam się szczęśliwą posiadaczką pięknego różu NARS Sin oraz pojedynczego lawendowo-szarego cienia Lhasa. W nabliższym czasie na pewno poświęcę im więcej uwagi na blogu :)
Moja NARSowa kolekcja :) |
Przepiękny cień NARS Lhasa |
Jak widać ostatnimi czasy dopadło mnie NARSomaniactwo. NARS mnie inspiruje, wchodzą zupełnie w inny nurt niż większość marek dostępnych na rynku. Ich fenomen porównałabym do fenomenu MACa - wyznaczają własny kierunek rozwoju, styl w makijażu i budzą we mnie skojarzenia najwyższego profesjonalizmu. Te kosmetyki to dzieła sztuki..
Na koniec kilka filmów które mnie NARSowo inspirują. Toutorial z trzeciego filmu koniecznie muszę spróbować na sobie.
Pozdrawiam! M.
bardzo przyjemne paletka, bardzo przyjemne w niej kolory :)
OdpowiedzUsuńostatnio sama mocno dumam nad powiększeniem mojej naprawdę skromnej kolekcji o kolejne propozycje z logo Nars, myślę by iść w temat róży i bronzerów, bo tych nigdy za wiele ;)
Nie ma co dumać :D Ja w tym miesiącu planuję spróbować kilka szminek :) Jest jeszcze przynajmniej 10 NARSowych produktów, które bardzo chciałabym mieć :) to naprawdę dobra inwestycja
UsuńMasz piękne oczy:) Z Narsa mam róż, ale jakoś tak nie bardzo go lubię. Chciałabym jeszcze spróbować sławetnego bronzera Laguna, ale póki co mam raczej jazdy na pielęgnację, może potem będzie coś z kolorówki:)
OdpowiedzUsuńpaletka rewelacyjna. wszystkie kolorki mi się podobają! z NARSa nic nie mam, jakoś mnie nigdy nie ciągneło, a widzę że powinnam się bliżej przyjżeć tej marce- u mnie ciągle tylko MAC i MAC :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zMACowana ale Nars mnie ciagnie. Na razie mam tylko kredke i cienie ale powiekszam kolekcje :)
OdpowiedzUsuńNars mnie kusiiii bardzo ale jakosciowo nie wszystko jest warte grzechu i zawsze wybieram cos innego ale fakt cos w tej marce jest;)
OdpowiedzUsuńPaletka cudowna! NARS = love <3
OdpowiedzUsuńGalapagos mam jako pojedynczy cien i uwielbiam go...jeden z najpiékniejszych bronzów od NARSa
A basa NARSa jest dla mnie najlepsza :)
Uwielbiam Kosmetyki z Nars :)
OdpowiedzUsuńJak już zrobisz taki makijaż jak w trzecim filmiku to daj koniecznie fotki na bloga. Chętnie zobaczę rezultat :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się ten cień Kamchatka.... Jest piękny do brązowych oczu... Mi w takich kolorach jest beznadziejnie :'(
Usuń