piątek, 9 sierpnia 2013

My body's buring! Recenzja balsamów po opalaniu:)


Może nie powinnam się przyznawać, ale mój największy urodowy grzech to opalanie. Lubię się opalać i lubię swoje opalone ciało. Nie potrafię z tym walczyć i nawet nie chcę. Wiem, wiem. Opalanie to samo zło. Nie chodzę na solarium, nie palę papierosów, więc latem pozwalam sobie zgrzeszyć.


Na większości blogów znajdziecie posty dotyczące wysokich filtrów przeciwsłonecznych i blokerów. Ja chciałabym napisać o produktach, które złagodzą objawy przedawkowania słońca:) 

1. Ziaja Sopot Sun, Żel łagodzący po opalaniu

Zawiera 3% D-panthenolu, Ca2+ i Alantoinę. Łagodzi powierzchniowe podrażnienia skóry wywołane nadmiernym przebywaniem na słońcu. Używałam go na wakacjach w Grecji i Chorwacji. Przynosi niesamowita ulgę jeśli zaaplikujemy żel prosto z lodówki:) Można dostać gęsiej skórki. Nawilżenie nie jest najwyższych lotów, ale też nie takie ma zadanie:) Pozostawia na skórze lepki film, ale mi zupełnie to nie przeszkadza. Cudowny zapach. Kojarzy mi się z tamtymi wakacjami.  Efekt chłodzenia i ulgi nie jest długotrwały, ale aplikacja jest tak przyjemna, że mogłabym to robić co 10 minut. Cena zachęcająca: ok 8zł. Skład całkiem przyjemny. Panthenol na drugim miejscu, olej rycynowy, alantoina, zaraz po niej Retinyl Pamitate czyli witamina A.W połowie składu Calcium Gluconate/Glukonian Wapnia- stosowany przy oparzeniach kwasem fluorowodorowym (silnie żrący). Niestety zawiera parabeny. Na duże poparzenia jest zbyt mało treściwy i może nie wystarczyć solo. W duecie z jakimś balsamem zdecydowanie da sobie radę:) To chyba jedyny produkt z serii Ziaja Sopot Sun, który tak bardzo lubię:) 


2. DAX Sun Balsam po opalaniu

Przyjemny balsam o pięknym zapachu (zauważyłam, że uwielbiam wszystkie zapachy balsamów do i po opalaniu. Kojarzą mi się z wakacjami, a zapach przywołuje u mnie więcej wspomnień niż zdjęcia). Ma nietłustą konsystencję, a mimo to bardzo dobrze nawilża i utrwala opaleniznę. Skóra zdrowo błyszczy, a opalenizna jest pogłębiona. Można zrobić test i posmarować tylko jedną nogę:) Skład do przeżycia. Są ekstrakty z orzecha włoskiego i chyba słonecznika oraz panthenol. Niestety napisy się zdarły i nie mogę doczytać się wszystkiego. Tani (ok 12 zł) i wydajny. Nie poradzi sobie z rozległymi oparzeniami słonecznymi. Nawilży, ale nie zniweluje mocnego poparzenia. Ja na czerwono opalam się właściwie tylko przy pierwszym mocniejszym słońcu, więc dla mnie jest wystarczający.

3. SunOzon spray aloesowy po opalaniu.

Przynosi ulgę. Przyjemnie odświeża i koi rozgrzaną skórę. Nie nawilża w takim stopniu jak balsam (w końcu to mgiełka), ale moja skóra jest sprężysta i nie przesusza się (a mam ku temu skłonności). Pozostawia delikatny film. Przyjemnie pachnie i jest tani (ok. 8 zł). Przyzwoity skład. Zawiera wyciąg z aloesu (98% koncentratu), ale alkohol bardzo wysoko w składzie. Z powodzeniem zastąpi wodę termalna na plaży:) Polecam. 

4. Vichy Capital Soleil, After Sun SOS balm 

Produkt na oparzenia słoneczne. Ma za zadanie zregenerować komórki skóry. Zawiera ekstrakt z Epilobe (kojący składnik, który łagodzi pieczenie) oraz koncentrat z bioprzyswajalnych lipidów, aby ułatwić syntezę lipidów naskórka i przywrócić błonom komórkowym ich funkcję ochronną. To tyle z zapewnień producenta. A jak jest w rzeczywistości? Balsam rzeczywiście koi i niweluje zaczerwienienie, które właściwie znika po 24 godzinach. Produkt jest dosyć drogi, ale stosuję go wyłącznie na wrażliwe miejsca (czoło, nos, linia kostiumu) i rzeczywiście działa. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona i nie łuszczy się. Po raz pierwszy nie schodzi mi skóra z czoła. 



Wszystkie produkty stosuję naprzemiennie. W tym roku nie miałam okazji powylegiwać się na słońcu. Na plaży byłam 3 razy,a znając moje szczęście, podczas urlopu spadnie rekordowa ilość deszczu na metr kwadratowy. 

Ciao!
A.


3 komentarze:

  1. No to teraz gadaj który mam sobie na urlop kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystkie!:) na pewno ten żel Ziaja i Vichy SOS, bo czuję, że Monczici aka Edward Cullen się poparzy na słonku:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boje się że raka spiekę i z hotelu przez reszte wyjazdu nie wyjdę :( Muszę się zahartować

      Usuń