czwartek, 18 lipca 2013

Clarins: Everlasting vs. SkinIllusion. Recenzja i porównanie :)


Dzisiejszy post jest poświęcony podkładom firmy Clarins:  Clarins, Skin Illusion Natural Radiance Foundation SPF 10 (Nawilżający podkład mineralny) oraz Clarins, Everlasting Foundation SPF 15 (Podkład do twarzy o przedłużonej trwałości). Jest to recenzja zbiorcza z elementami porównania obu produktów. Zapraszam do lektury :).


PIERWSZY OVERVIEW
 

Everlasting jest zamknięty w bardzo atrakcyjnej, matowej buteleczce. Mat butelki wydaje mi się trochę nawołuje do wykończenia, jakie daje ten podkład. Sam w sobie jest bardzo gęsty, o wiele gęstszy od Skin Illusion. Konsystencja jest kremowa, ale zdecydowanie nie tłusta. Posiadam odcień 103 – jest on baaardzo blady, daje efekt porcelanowej cery. Nadaje się raczej tylko dla bardzo bladych dziewczyn.
Opakowanie Skin Illusion jest praktycznie identyczne, jak opakowanie Everlastinga (wiele razy się pomyliłam i chcąc akurat nałożyć Skin Illusion sięgnęłam po Everlasting i zorientowałam się dopiero przy jego rozprowadzaniu :)). Jego opakowanie różni się tym, że szkło nie jest matowione (co także nawołuje do wykończenia – jest on bardziej transparentny. Konsystencja jest bardziej płynna, taki standardowy podkład. Nie jest tłusty, ale można zdecydowanie powiedzieć, że bardziej nawilża. Posiadam odcień 105 – jest to kolor który stosuję cały rok, jasny beż, ale nie mleczny.

Wyżej: Everlasting w kolorze 103 Ivory. Niżej: Skin Illusion w kolorze 105 Nude.

WYKOŃCZENIE I EFEKT NA TWARZY

Skin Illusion to typowy podkład dzienny. Krycie jest średnie. Posiada filtr SPF10. Formuła jest beztłuszczowa. Jest to idealny produkt dla cer mieszanych i normalnych. Łatwo się rozprowadza, nie zastyga, bardzo ładnie nawilża. Nie pozostawia ani matowej, ani błyszczącej i lepkiej warstwy. Wykończenie jest satynowe, a skóra jest jedwabista. Skin Illusion bardzo dobrze współpracuje z innymi kosmetykami (bazą, pudrami wykończeniowymi). Daje super naturalny efekt i trudno jest z nim przesadzić. Nie zapycha, nie roluje się, a w ciągu dnia z twarzy znika równomiernie.
Z kolei Everlasting to zupełnie inna bajka ;). Krycie Everlastinga jest bardzo wysokie, więc posiadaczki cer problemowych prawdopodobnie pokochają ten produkt. To dla mnie coś pomiędzy korektorem a fluidem. Dodatkowo, wykończenie jest bardzo matowe, a podkład mocno "przywiera" do cery i utrzymuje się bardzo długo. Ciekawą właściwością tego podkładu jest to, że super się rozprowadza, a dopiero po jakimś czasie zastyga na twarzy (ale nie tworzy maski!) – jest to tzw. "High Fidelity System". Takie wykończenie nie potrzebuje już towarzystwa pudru. Trzeba pamiętać, że jest to dosyć ciężki, więc należy oszczędnie się obchodzić zarówno z nim, jak i pudrem, bazą i innymi produktami towarzyszącymi. Przy umiejętnym i starannym obchodzeniu się z nim otrzymacie efekt porcelanowej lalki. Serio :)! Photoshop, pięknie ujednolica, mocno kryje, nie tworzy maski i utrzymuje się baaaardzo długo. Posiada filtr SPF15.

Z lewej strony kropka Everlastinga, z prawej Skin Illusion. Widać różnicę w gęstości. Obok obie po roztarciu.


MOJA OPINIA

Skin Illusion jest moim ulubionym produktem i stosuję go praktycznie codziennie. Jestem w trakcie stosowania trzeciego flakonu. Jest świetny na każdą porę roku, chociaż zimą często sięgam po coś bardziej tłustego (np. koreański BB). To taki produkt, który nigdy mnie nie rozczaruje i daje mi praktycznie wszystko, czego potrzebuję od podkładu dziennego. Na pewno kiedyś spróbuję czegoś innego (mam ochotę spróbować Chanel albo Givenchy) ale wiem że to nie jest mój ostatni flakon :).
Jeśli chodzi o Everlasting - jako że mam cerę normalną, stosowałam go głównie na imprezy (wieczorne) i na takie okazje jest strzałem w dziesiątkę. Cera jest po prostu nieskazitelna. Myślę że super będzie się nadawał także do sesji zdjęciowych. Zdarzyło mi się też go nałożyć kilka razy w ciągu dnia. I wiecie co? Tak jak zimą było w miarę ok, tak jak przyszła cieplejsza aura, to po prostu czułam się w tym podkładzie źle. Zaczęłam go unikać w makijażu dziennym, a czasem jak się pomylę i chwycę butelkę Everlastinga zamiast Skin illusion i wyląduje na twarzy, to potem czuję się po prostu wytapetowana. Mogłabym to porównać do noszenia bardzo formalnych ubrań dobrej jakości - na bankiecie będziemy się w nich czuły atrakcyjnie, natomiast jeśli będziemy w nich chodzić po domu, to z pewnością dominującym odczuciem będzie brak wygody. I tak jest z Everlastingiem.


PODSUMOWANIE
 

Cieszę się, że mam oba te produkty – na dzień nałogowo sięgam po Skin Illusion, a na większe wyjścia sięgam po większy kaliber – Everlasting. Dlatego, zależnie czego oczekujecie od podkładu, możecie wybrać jeden z tych dwóch. Everlastinga polecam na imprezy okolicznościowe, śluby, sesje zdjęciowe, bankiety i na wieczorowe wyjścia. Nie polecam go jednak do makijażu dziennego, zwłaszcza osobom o nieproblematycznych cerach, a już na pewno nie na lato. Do tego rewelacyjnie się nada Skin Illusion, ale jeśli liczycie na super photoshop i efekt na wielkie okazje – to on może nie spełnić waszych oczekiwań. :)

Cena: około 160zł/30ml (oba produkty)
Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. Może je wypróbuję, tylko najpierw muszę obczaić odcienie, bo niestety posiadam bardzo jasną karnację i większość firm nie robi tak jasnych podkładów....

    OdpowiedzUsuń
  2. 103 jest praktycznie mleczny, wątpię żeby mógł być dla kogokolwiek za ciemny :). Koniecznie sprawdź!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak ;) Ja mam bardzo jasną cerę i odcień 103 z Everlastinga jest dla mnie sporo za ciemny. Do tego ciemnieje dość wyraźnie na skórze.

      Usuń
    2. O rety... dla takich bladziochów to już tylko NARS Siberia pozostaje :D

      Usuń
  3. Mam Everlasting, a na Skin Illusion poluję, a dokładnie to przymierzam się do zakupu. Zainwestuje raczej w ton ciut ciemniejszy niż w moją 103 z everlasting, bo jest idealnym bladziochem, ale na co dzień wolałabym coś mniej... kryjącego.
    Co nie zmienia faktu, że przez niego zakochałam się z marce Clarins

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Skin Illusion, natomiast Evelasting mnie zapycha, a szkoda, bo rzeczywiście wizualnie jest całkiem przyjemny na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. mowicie ze 103 z clarins jest na twarzy porcelanowy??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej taki efekt daje u mnie everlasting. Ale to na pewno zależy od cery :)

      Usuń
  6. Czy Everlasting byłby dobry do problematycznej cery? najbardziej zależy mi na tym aby nie zapychał i nie wysuszał :(

    OdpowiedzUsuń
  7. hej! niestety nie mogę się zgodzić na temat superlatyw odnośnie everlasting. Mam cerę mieszaną w kierunku tłustej i utrzymuje się u mnie w dobrej formie max 6h, i to zimą, bo latem ciastko na twarzy robi się już po 3-4h. Krycie jest małe, próbowałam nakładac na różne sposoby, ale mimo wszystko większych przebarwień nie zakrywa, a w momencie kiedy się rozwarstwi to już w ogóle wszystko jest na wierzchu. Nie polecam do cer tłustych! Zapach piękny, widocznie robi skórze dobrze, nie zapycha, lekki spf, nie ciemnieje, dobry wybór kolorów.. gdyby tylko się utrzymywał byłby to mój ukochany podkład, nawet pomimo ceny. Dla mnie to jest produkt dla skóry z produkcją małej ilości sebum - normalnej, suchej lub dojrzałej. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń