poniedziałek, 30 grudnia 2013

TOP10 w 2013: Drogie produkty makijażowe warte grzechu!



I ostatnie podsumowanie w tym roku. W poprzednim wątku pokazałam Wam 10 produktów do makijażu, których osobiście nie kupiłabym po raz drugi ze względu na stosunek jakości do ceny. Tym razem pragnę Wam zaprezentować drogie kosmetyki, których zakupu ani przez chwilę nie pożałowałam. Jeśli zastanawiałyście się kiedykolwiek nad zakupem któregoś z poniższych, ale cana chłodziła Wasz zapał, to gorąco polecam! Są to moje ulubione kosmetyki makijażowe tego roku :).



Miejsce 10: MAC Pro Longwear Concealer
Najlepszy korektor do okolic oczu, który dodatkowo działa jak baza pod cienie. Na reszcie twarzy też daje radę :) Używam go zamiennie z korektorem Mineralize, który jest jednak zbyt lekki na większe retusze. Małą wadą Pro Longweara jest  pompka, z której często wylatuje mi zbyt dużo produktu.

Miejsce 9: Real Techniques Miracle Complexion Sponge
Używam go od trochę ponad dwóch tygodni i nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do nakładania podkładu palcami (co uważałam zawsze za najlepszą, najdokładniejszą metodę). Makijaż z jajkiem staje się banalnie prosty, szybki, a mimo wszystko dużo dokładniejszy i dający bardziej naturalny efekt niż palcami! Po prostu wow!:)

Miejsce 8: Bobbi Brown Sparkle Eye Shadow cienie
Brokatowe cienie kojarzyły mi się z osypywaniem i kiczem... Póki nie poznałam tego cienia. Aplikowany palcami trzyma się nienaruszony przez 12 godzin (!) i utrwala nałożone pod nim cienie kolorowe, jakby zostały "zalaminowane". I do tego cudowny, lustrzany blask....

Miejsce 7: Chanel Les Beiges 
Spróbowałam w tym roku wielu kompaktów (NARS, dwa pudry Givenchy, Guerlain) ale tylko Les Beiges daje ten efekt "Healthy Glow". Piękny, luksusowy gadżet, szkoda tylko, że nie występuje w jeszcze jaśniejszym odcieniu, niż numer 10, który posiadam.



Miejsce 6: Clarins Extra Comfort
Do posta zachwalającego ten produkt zapraszam tu. Po prostu  cudowny podkład zimowy - nawilżający, a jednocześnie dobrze kryjący. Lubię go za to że daje wszystko co najlepsze azjatyckie kremy BB, zachowując jednocześnie całkiem przyzwoity półmat przez cały dzień.

Miejsce 5: MAC Paint Pot 
Uwielbiam Taylor Grey i Stormy Pink. Ilekroć na nie patrzę, cieszy mi się micha. Super sprawdzają się samodzielnie i jako baza, rewelacyjnie nakłada się je pędzlem Hakuro H60. Zawsze je nakładam na całą powiekę, a potem używam cieni, jak na zwykłej bazie. Spełniły wszystkie moje oczekiwania!

Miejsce 4: Bioessence 10in1
Nigdy nie miałam jeszcze okazji wspomnieć o tym kremie BB, ale to najlepszy BB jaki kiedykolwiek używałam. Niesamowicie nawilża, daje efekt twarzy jak u lalki, cudownie rozjaśnia i kryje. Bywa kapryśny, nie lubi połączenia z innymi warstwami makijażu, zwłaszcza pudrowymi, ale nawet bez towarzystwa wygląda przepięknie. Niedługo napiszę o nim więcej :)

Miejsce 3: Laura Mercier cień  
Najlepsza inwestycja w cień pojedynczy, potwornie drogi cień. Uwielbiam kolor plum smoke, jest niespotykany... Pięknie współgra z wieloma cieniami, długo się utrzymuje, nie ma mowy o osypywaniu i zważaniu się. Sięgam po niego najczęściej, co przy ilości innych cieni mówi samo za siebie.



Miejsce 2: MAC Mineralize Skinfinish 
Gdyby kazano mi wybrać jeden z 13 moich rozświetlaczy, to od razu wybrałabym MAC. Za subtelny, ale widoczny blask, pigmentację, możliwość budowania efektu, doskonałą współpracę ze skórą, perfekcyjny odcień i wyważenie między efektem tafli i drobinek. Pisałam o nim tutaj.

Miejsce 1: NARS Light Reflecting Setting Powder
Zachwyt roku 2013. Najlepszy kosmetyk wszech czasów. Jedwab, woal, satyna... :). Photoshop w pyle. Warty każdej złotówki. Tu nie znajdziecie odpowiednika, nie widziałam nigdy pudru, który dawałby taki piękny efekt, jak NARS. Pobił nawet mojego dotychczasowego ulubieńca - Chanel Cristalline. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że go wycofują, zrobiłabym zapas na resztę życia... Mój kolorówkowy złoty Graal!


A co Was zachwyciło w roku 2013?
Pozdrawiam serdecznie i życzę SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! Przyjemności blogowania, pękających w szwach kuferków i niezapomnianych limitowanek :D. Do usłyszenia w 2014! Monika

31 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie opinią dot. Light Reflecting Setting Powder, Chanel Cristalline szalenie mi się podobał więc z chęcią go poznam.
    Real Techniques Miracle Complexion Sponge oczarował mnie na początku, jednak z czasem było coraz gorzej. Nie wrócę i nie przekonał mnie w dalszej perspektywie. Na dodatek już po pierwszym użyciu gąbka uległa deformacji, która nie wpływała na funkcjonalność ale ja mam jednak uraz do takich rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam gąbeczki od ponad 2 tygodni ale wiadomo, to tylko kawałek gąbki, pewnie min. co 3 miesiące powinno się ją wymieniać. Szkoda też że dużo podkładu zjada, normalnie mi na makijaż wystarczały 2 pompki, z jajem potrzebowałam dziś aż 4 :/.... Choć to też zależy od tego jaki podkład, im rzadszy tym gorzej...

      Usuń
    2. A masz może porównanie tej gąbeczki z Beauty Blenderem? Ja jednego BB używałam prawie 3 lata! I nic mu się nie stało, poza tym, że 'pory' w suchym jajku się minimalnie rozszerzyły na stałe. Obecnie zużywam 2 jajeczko w mojej karierze, a kolejne w dwupaku kupiłam już na zapas. Uwielbiam je:)

      Usuń
    3. Ja nigdy nie próbowałam BB... całe życie maluję się palcami :) aż do tej gąbki

      Usuń
  2. Bioessence 7in1 i 10w1 to jedyne kremy BB, które mnie zachwyciły :) są idealne i są moim odkryciem AD 2013

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testowałam chyba z 7 innych i 7in1 najlepszy! 10in1 nigdy nie miałam okazji próbować :>

      Usuń
    2. na zdjeciu jest 10in1?

      Usuń
    3. O Boże co za bzdura, całe życie myślałam że mam 7in1 a ja mam 10! Tak oczywiście na zdjeciu jest 10in1 a 7in1 nigdy nie używałam :) Sory za pomyłkę!

      Usuń
  3. oj miejsce 2 kusi... :) i ten podkład z Clarins również. To mogłoby być coś dla mnie! Mam dość problematyczną cerę i potrzebuję w miarę mocnego krycia. Muszę mu się przyjrzeć dokładniej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Upewniłaś mnie odnoście zakupu Mac pro longwear :) Jestem tez strasznie ciekawa Pudru z NARS ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Pro Longwear z MAC'a też się znalazł w moich ulubieńcach :) Ale ja właśnie pod oczy go nie używam, bo nieco wysusza mi ten rejon twarzy. Ale do innych miejsc jest rewelacyjny.
    Z NARS'a mam wersję kompaktową i też kocham ten puder. A najbardziej lubię dotykać twarz po jego użyciu :D Za pierwszym razem jak dotknęłam buźkę, to nie mogłam oderwać palców. Mega niespodzianka tego roku :)
    Ja podkład nadal nakładam pędzlem albo ręką. Może dam się namówić na taką gąbeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie spróbuj wersję sypaną, ja mam obie i sypana daje taki sam efekt jak prasowaniec tylko że jeszcze intensywniej wygładza!

      Usuń
    2. Powiadasz, że wygładza :) Hmmm... Dobrze wiedzieć, jako że jestem po trzydziestce, to może mi się zdecydowanie przydać :D

      Usuń
  6. W pełni zgadzam się co do Pro Longweara MACa oraz do Clarinsa Extra Comfort – cuda! No i pierwsze 2 miejsca też uwielbiam, puder Narsa nawet zgłosiłam na Wizażu i tam się nad nim rozpływam ;-)

    Mam przy okazji pytanie dotyczące Paint Potów MACa – przy rozprowadzaniu koloru na całą powiekę posługuję się palcem i wszystko ładnie się rozprowadza, mam jednak problem z nakładaniem koloru takiego właśnie jak Tailor Grey tylko na załamanie powieki. Gdy nakładam małą ilość pędzlem (używałam 217 MAC), Paint Pot błyskawicznie zasycha i tworzy się jakaś niezbyt ładna skorupa, której przeważnie nie zdążę dobrze rozblendować. Nie wygląda to tak ładnie i płynnie jak przy pudrowych cieniach. Palcem w załamanie powieki ciemniejszego koloru nie nałożę, bo zrobię sobie z twarzy Halloween ;-) Masz na to może jakiś sposób? Doradź coś, proszę, bo leży u mnie wspomniany Tailor Grey oraz śliczny łososiowy Perky i nie bardzo ich używam właśnie z obawy przed tą skorupą, a kolory bardzo mi się podobają... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci że nigdy nie próbowałam nakladać paint pota 217stką, ten pędzel używam tylko i wyłącznie do blendowania i modelowania załamania powieki sypkimi cieniami. Moja rada to zmienić pędzelek, spróbuj taki płaski do korektora (ja używam hakuro H60) i wtedy po nałożeniu bym zblendowała palcem.

      Przyznam szczerze że ja ogólnie jak używam paint potów to przeważnie daję na całą dolną powiekę i dość mocno rozcieram (uzyskując lekko podkolorowaną bazę pod resztę cieni), nie czuję się na tyle wprawiona żeby używać ich do jakiegoś bardziej szalonego modelowania... ale jestem pewna że płaskim zbitym pędzlem będzie Ci dużo prościej niż MAC217, który z paint potami bardzo źle współpracuje (za to pięknie ze zwykłymi cieniami, no nie można mieć wszystkiego :) ).

      Mam nadzieję że trochę pomogłam :)

      Usuń
    2. Dzięki za rady! :-) Spróbuję wobec tego z pędzelkiem MAC 242 lub 239 – one są właśnie bardziej zbite i płaskie, może tak się uda. Gdyby tylko wszystkie kolory miały taką tolerancję na moje błędy jak odcień Painterly :D Większość moich odcieni Paint Pota to kolory jasne, które nadają się na całą powiekę (Painterly, Bare Study, Perky), więc nie ma z nimi większego problemu – daję je na całą powiekę palcem, rozcieram brzegi i gotowe ;-) Gorzej, gdy chcę je z czymś połączyć i nałożyć tylko na załamanie lub na część powieki, wtedy pojawia się kłopot ;-) No ale cóż, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że kiedyś wielce z siebie zadowolona nakładałam cienie na powieki tępą gąbeczką (ZAWSZE tylko 1 kolor na całą powiekę), a teraz jednak udaje mi się wyczarować nieco bardziej wyrafinowany makijaż, mogę mieć nadzieję, że i umiejętność nakładania Paint Potów z czasem opanuję ;-)

      Usuń
  7. Paint Poty bardzo lubie. Wlasciwie to jak narazie jedyna rzecz, poza bronzerami, ktora lubie z MACa. Musze sie blizej przyjzec korektorowi :-) choc chcialam kupic raczej ta 6-ke korektorow. Hmmm teraz juz nie wiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuu nie słyszałam o żadnej szóstce korektorów :>

      Usuń
  8. jaka szkoda, że mam dwa korekory do wykończenia. czasami te kosmetyki mogłyby być mniej wydajne :D zakochałam się w Pro Longwear od pierwszeg użycia. ale jestem twarda. dam radę i kupię go za rok :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam samozaparcie, jak mi się coś podoba to zwykle nie potrafię nawet tygodnia wytrzymać :D

      Usuń
  9. Przyłączam się do wyrazów podziwu – również nie wytrzymałabym z cierpliwym wykańczaniem "starych" kosmetyków, bez tykania nowych, niestety żądza zwycięża :D Zwykle kończy się to niestety kiepsko, czyli np. używaniem 5 lub 6 korektorów/tuszów do rzęs naraz ;-) Oj, chyba czas na kilka postanowień noworocznych ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam podobne zdanie odnoście MACowego korektora, jest najlepszy z najlepszych i pomimo, że mam też ten z Collection 2000 (tak zachwalany przez wszystkich), to uważam, że MACowy jest lepszy. O Extra Comfort moje zdanie znasz - jest super:) Puder Chanel Les Beiges jest ok, ale moim hitem roku nie jest, w dodatku faktycznie mógłby być jeszcze jakiś jaśniejszy odcień niż 10. Natomiast co do pudru NARSa to używam go dzisiaj drugi dzień i po 11 godzinach(!) na twarzy nie zauważyłam, żeby moja skóra na czole się zaświeciła jakkolwiek, a wszystkie pudry, jakie do tej pory używałam wytrzymują max 6 godzin (nawet sławetny Ben Nye), także jak na razie NARSik ma mój szacun, zobaczymy, co będzie dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miejsce 2 bardzo kusi :)) I jeszcze Real Techniques wygląda ciekawie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem rozkochana w Les Beiges :)

    OdpowiedzUsuń
  13. też bardzo lubię pro longwear- jest genialny nie ma co, chociaz ostanio zamiast niego używam collection lasting perfection i jestem nim równie zachwycona. Minaralize skinfinish muszę kiedyś spróbować. No i cienie z bobbie brown są również na moej liście produktów do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kusisz kochana :) Mam pytanko co do NARS Light Reflecting Setting Powder. Jak on na zdjęciach wychodzi?
    Pozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi Ci na twarzy czy na swatchach? Wiesz to w sumie jest transparentny puder więc na zdjęciach trudno cokolwiek dojrzeć, ale miałam go np. tu na twarzy:
      http://blush-me-baby.blogspot.com/2013/08/recenzja-hd-high-definition-foundation.html
      ale na efekt składa się głównie to jaki skóra ma dzień... No i też podkład oczywiście.
      Tu na jakiejś sesji:
      http://blush-me-baby.blogspot.com/2013/09/nars-light-reflecting-setting-powder.html
      tu recenzowała jakaś dziewczyna i chyba najlepiej oddaje efekt jaki daje na skórze:
      http://www.beautifulmeplusyou.com/2013/02/nars-light-reflecting-setting-powder-in.html

      Usuń
  15. Oj jestem zawiedziona ;( chcialam sobie dzisiaj kupic ten produkt z Narsa ktory jest u Ciebie na 1 miejscu ! I Pani powiedziala , ze narazie Firma Nars ma jakis zastoj z tym produktem i niewie kiedy beda go mieli na sklepie ;( buuuuui

    OdpowiedzUsuń