Moja kolekcja śnieżnobiałych pudrów. Zabrakło tu tylko mojego Chanel Cristalline. |
Po dzisiejszych paczkach jakie do mnie dotarły, tegoroczne święta będą bardzo białe... I piękne :D. Bo dzisiejsze nowości zdecydowanie w białej, mroźnej tonacji - bardzo w stylu królewny Śnieżki. Jestem zwolenniczką bardzo jasnych i jednocześnie gładkich i świetlistych twarzy, czyli bardzo uderzam w gusta azjatyckie.
Guerlain Meteorites Blanc de Perle to cudowne produkty Guerlain dostępne na rynku azjatyckim. Wiele miesięcy podglądałam go w sieci, godząc się na fakt, że ta linia jest daleko ode mnie i pewnie nie będę miała nigdy okazji spróbować.... A jednak! Dzięki dla Aliki za podlinkowanie - opierałam się całe kilka minut przed zakupem - bo mam, i to dużo. No ale przecież tak długo na nie czekałam. Kliknęłam oczywiście obie wersje - w kulkach i prasowaną. No bo taka okazja może się już nie powtórzyć :).
Wszystkie meteoryty są białe, ale różnie opalizują - niektóre na biało, inne na miedziany kolor. |
Pierwsze wrażenia? Cały czas popiskuję z zachwytu. :D Meteoryty w kulkach, do tego białe, to spełnienie moich meteorytowych marzeń :). Cudownie się mienią, rozświetlają... Kompakt natomiast widocznie rozjaśnia skórę... Perfekcyjny duet.
Przy okazji u tego samego sprzedawcy dostrzegłam także NARS Light Reflecting Setting Powder w wersji sypkiej. Prasowany kupiłam w wakacje i jestem niezmiernie zadowolona (tutaj o nim pisałam). Postanowiłam zainwestować w sypką wersję, ponieważ z recenzji na YT jednogłośnie wynikało, że jest jeszcze (!) lepszy - również niesamowicie "śliski" w dotyku, wygładzający, fotoszopujący. A przy okazji można go nałożyć dużo więcej niż prasowanego, który jest twardy i nanosi się dosyć oszczędnie. Poza tym nie lubię pudrów w kamieniu stosować na świeżo nałożony podkład. Dopiero co go wymacałam, ale już czuję że będzie z tego loooove!
NARS Light Reflecting Setting Powder w dwóch wersjach - sypkiej i prasowanej. |
Tyle to z mojej zajawki zakupowej, na pewno napiszę o tych produktach więcej, jak tylko ochłonę i zdążę je trochę poużywać. Ale tak wyczekane, od wieków pożądane.. Nie mogą się nie sprawdzić :).
Aaaaaaaa :O ! CUDA, CUDEŃKA! Nie mogę się napatrzeć... Meteorytków będziesz używała na całą twarz czy jako rozświetlacz?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem jak się zachowują na twarzy bo dopiero je obmacałam palcami i testowałam na ręku... Dam znać jak to wygląda :)
UsuńChcę, chcę też!!!!!!!!!! Koniecznie! Bosz, jakie piękne!
OdpowiedzUsuńCzyż nie?:D Prawdopodobnie najfajniejsze zakupy tego roku... I to jeszcze nie koniec w tym miesiącu :D Niedługo przyjadą do mnie smakowitości z Londynu :)
UsuńTo się nazywa białe szaleństwo. Jestem ciekawa jak będą wyglądać na twarzy.
OdpowiedzUsuńDam znać!:)
UsuńFaktycznie pudrujesz się azjatycko:P ja też jestem fanką świetlistej, jaśniutkiej karnacji, więc zazdroszczę tych meteorytów <3
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tylko bazy i podkładu z tej kolekcji... :D
Usuńoj ale bym chciała meteorytki białe... :) gdzie je kupiłaś?
OdpowiedzUsuńNa allegro. Jeszcze są u tego sprzedawcy :)
Usuńhttp://allegro.pl/guerlain-meteorites-perles-blanc-de-perle-i3620788683.html
Czekam na opis wrazen, szególnie pudru sypkiego NARS :)
OdpowiedzUsuńśliczne:D też chce
OdpowiedzUsuńwow...co za cudenka <3
OdpowiedzUsuńGuerlain zazdroszczé bo tez bym chciala ale u nas nie do kupienia....a szkoda....
NARSa muszé tez koniecznie kupic :******
Boskie!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 Nad NARSem w kamieniu zastanawiałam się jak byłam w Paryżu. Krążyłam koło niego i nie kupiłam. Teraz żałuję :( ale wiem że jak będę gdzies lecieć to zaopatrzę się w Narsa, bo w Polsce pewnie nigdy go nie będzie :(
OdpowiedzUsuńale cudeńka. Uwielbiam produkty NARS! :) szkoda tylko że w Polsce jest on tak słabo dostępny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo niezłe skarby :) Sama chętnie bym takowe przygarnęła! :D
OdpowiedzUsuńCudowności!! Gerlę dla samego wyglądu tej pięknej bieli chciałabym mieć:D
OdpowiedzUsuńwow! imponująca kolekcja :)
OdpowiedzUsuńCo polecasz bardziej narsa czy guerlain ?
OdpowiedzUsuńBez mrugnięcia okiem NARS :) Ma według mnie działanie bardziej upiększające, wygładzające i utrwalające makijaż. Kuleczki Guerlain dają za to więcej blink-blink (ja akurat nie jestem zwolenniczką) a Guerlain kompakt wyraźnie wybiela i matuje, ale nie wygładza skóry
UsuńJaki numer masz tych kuleczek 1,2,3?
OdpowiedzUsuńTo nie jest żaden z tych bo to limitowanka na rynek azjatycki. Miałam też kiedyś nr 3 ale puściłam je w świat
UsuńTez dzisiaj zakupilam ;)))
OdpowiedzUsuńTez dzisiaj zakupilam ;)))
OdpowiedzUsuńJa też niedawno zakupiłam ten puder w kompakcie i jestem zachwycona. To była miłość od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńSiedzę i się rozpływam :) czekam na jakieś porównanie kulek do prasowańca Guerlain. Chcę sobie sprawić na urodziny, mogę liczyć na Twoją opinię? :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra propozycja :) Zrobię taki wątek :) postaram się dla Ciebie porównać w przyszłym tygodniu :)
UsuńByłoby wspaniale! Będę bardzo wdzięczna :)) Jeśli jednak nie dasz rady z nieoczekiwanych powodów, pozwolę sobie napisać do Ciebie maila i tam poproszę Cie kilka słów o tych produktach :)
UsuńJuż nawet zdążyłam swatche porównawcze zrobić :) zostało mi tylko napisać posta :)
UsuńJesteś kochana :) Czekam z niecierpliwością w takim razie!
UsuńCzekam również na swatche ,bo waham się pomiędzy wersją prasowaną a kulkami:)
OdpowiedzUsuń