niedziela, 2 marca 2014

Zachwyty minionego miesiąca... Część 1 - kolorówka

Miesiąc minął zdecydowanie nie blogowo. Nauka mnie pochłonęła. Na szczęście wszystko co najgorsze za mną, więc mogę w końcu rozsiąść się wygodnie i napisać Wam co nieco o kosmetykach, które mnie absolutnie oczarowały w ciągu ubiegłego miesiąca.



Niestety, podczas robienia zdjęć do posta okazało się że mój aparat jest poważnie uszkodzony.... Co więcej, z awaryjną cyfrówką jest jeszcze gorzej! Myślałam że to kwestia starych baterii, ale na nowych też mi nie odpala.... :(  Dlatego będę się posiłkować dziś zdjęciami z sieci....

Posta podzieliłam na dwie części - kolorówkę i pielęgnację. Zacznijmy od makijażu :)


Laura Mercier, Artist Eye Palette (limited edition fall 2013) 

 

Pokazywałam ją tu. Kosztowała mnie fortunę - prawie 300 złotych z przesyłką. Dlatego długo obawiałam się, czy nie są to wyrzucone w błoto pieniądze uwzględniając moją pokaźną kolekcję najróżniejszych cieni pojedynczych i kilku palet. Myślałam że będzie to kolejna paletka, którą chcąc nie chcąc będę używać raz na 2 tygodnie, i to jedynie kilka wybranych odcieni. 
Nawet nie wiecie, jak bardzo się myliłam. 
Paleta mnie zachwyciła. Odkąd ją mam, przestałam używać 80% cieni które mam (obecnie używam ich raczej dla urozmaicenia lub formalności). Przy szybkim porannym makijażu, kiedy nie mam czasu się bawić, od razu ręka leci w stronę palety. Uwierzcie - każdy odcień jest przepiękny, nawet te wydające się bardziej "pospolite". Pięknie się blendują, trzymają się oczu cały dzień, a kolorystyka daje nam nieograniczoną ilość najróżniejszych wariantów. Kolory są bardzo moje - neutralne, pozbawione banału. Jeśli macie możliwość zdobyć tą paletę to nie wahajcie się ani chwili! 

Chanel Cristalline Poudre

 

Po zakupie sypanego NARSA, Chanel poszedł na drugi plan i przez kilka miesiący praktycznie nie wyjmowałam go z dna szuflady. Teraz zaczęłam go odkrywać trochę na nowo. Pomimo że nie zostawia tak jedwabistej, wręcz śliskiej warstwy jak NARS, pięknie wykańcza makijaż. Szlachetny, udajający że go nie ma, a zarazem robiący co trzeba. Doceniłam go na nowo :). Recenzję pisałam kiedyś tutaj.

Bobbi Brown Moisture Rich Foundation

 


Zupełnie nie planowany nabytek z wymianki na wizażu (post), który okazał się strzałem w dziesiątkę. Podkład jest nawilżający i lekki, idealnie nadaje się na dni kiedy mamy ochotę na zdecydowanie bardziej naturalną szpachelkę niż zazwyczaj... Krycie średnie w kierunku niskiego, a jednak upiększa i daje efekt po prostu... Lepszej skóry. W ogóle go nie widać na twarzy, nie ma mowy o ciastowatej fakturze po kilku godzinach. Niweluje nierówności, rozświetla, nawilża, zakrywa zaczerwienienia. Jednocześnie nie kryje moich piegów, przez co wygląda jakbym nic nie miała na twarzy.

Krem BB  DR G. "Brightening Balm" Gowoonsesang

 



Kolejny nabytek z wymianki. Przede wszystkim uroczy zapach, idealnie dopasowany kolor (mam wersję najjaśniejszą Super Light), nawilżenie i bardzo dobre krycie. Idealny na dni, kiedy skóra nie wyglądała zbyt dobrze, by Bobbi Brown sobie poradził.To co go odróżnia od moich BB ulubieńców - Bioessence 10in1 oraz Skin79 to to, że nie jest aż tak silikonowy i ciężki.

Chanel Joues Contraste - Pink Explosion

 


Różowe róże to dla mnie zupełnie nowy, niezbadany grunt. W różach poczułam się jakby trochę młodziej... I stałam się wielbicielką róży Chanel za piękne wykończenie jakie dają i łatwość budowania efektu, co w przypadku Sleeka czy Guerlain wypada zdecydowanie gorzej. Chanela pokazywałam również w wątku wymiankowym.

Jest jeszcze kilka innych pozycji, m.in. Mój nowy NARS 413BLKR Multiple, ale zostawię go sobie na oddzielny post :)

Piszcie co Was ostatnio zachwyciło :)

15 komentarzy:

  1. rzeczywiście ta limitowana paleta Laura Mercier jest cudna <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wygląda ta paletka. Lubię takie kolory cieni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach paletka cudna ;) i roz z chanel cudowny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Róż Chanel piękny, lubię takie kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta paletka jest po prostu cudna i najważniejsze, że się sprawdza i warta była wydania tych pieniędzy. Skąd ją zamawiałaś?

    OdpowiedzUsuń
  6. Paletka jest warta grzechu ;) Kolory faktycznie neutralne, ale bardzo niebanalne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten krem BB. Bardzo go lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Laura Mercier jest bardzo ladna, tez sie jej przygladalam ale poczekam:) A cristalline kocham jednak nad zycie, szkoda ze tak trudno dostac, na razie mam zapas Guerlain na rok haha

    OdpowiedzUsuń
  9. Paletka jest ładna, ale ja już się zakochałam w innej... Ostatnio czaję się na limitowaną paletkę Too Faced, taką w kształcie czekolady. Spodobał mi się design, ale jak ją dotknęłam na żywo, to po prostu prawie padłam z wrażenia! Te cienie mają taką nieziemską pigmentację, że są prawie jak masełko, porównałabym konsystencję do tych naszych wszystkich cieni w piance. Gdyby nie cena - 45 funtów, to już byłaby moja, ale trochę mi żal wydać tyle monet... Tym bardziej, że wczoraj na lotnisku wydałam trochę, dzisiaj pierwszy dzień w Pl, a już kupiłam połowę produktów z mojej listy zakupowej, czyli wydałam duuużo (znowu), po urlopie znowu będzie post kurde:)
    Czy możesz mi coś powiedzieć na temat tego kremiku BB? Wiesz, że polubiłam Skin79, a wiem też, że Ty raczej trafiasz w moje podkładowe potrzeby, więc czy myślisz, że dla mnie byłby fajny? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro trafiam, to myślę że by był :D. Ale to nie jest kategoria "photoshop" jak Skin79, bardziej wrzuciłabym go do kategorii "codzienne" lub też "komfortowe". Zapach bardzo mnie jara :)
      Ja tam nie mogę mieć tylko jednego BB lub tylko jednego podkładu - co dzień, to inne potrzeby. Ten lubię komponować z niezbyt ciężkim makijażem codziennym, ale na przykład do jakiś większych szaleństw z okiem bym wybrała coś mniej kremowego a bardziej dającego solidną i lekką bazę, czyli Bobbi Brown lub NARS (zależnie od potrzeb krycia).

      Ale zdecydowanie warto spróbować, produkt bardzo dobry i ma świetne opinie więc jest mało ryzykowny :)

      Usuń
  10. Piękna jest ta paletka! Fajnie byłoby ją mieć choćby po to, żeby podziwiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, ale kusisz tą paletką :)
    Nad Bobbi Brown się cały czas zastanawiam i chyba w końcu się skuszę, bo brakuje mi obecnie w mojej kolekcji dobrego, nawilżającego podkładu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Paletki zazdroszcze bo baaaaardzo na niá polowalam i niestety nie udalo mi sie jej dostac...nawet moja przyjaciólka co w USA mieszka probowala mi já kupic ale ciagle byla wyprzedana...
    cacko....az slika leci :)

    OdpowiedzUsuń
  13. piękni Ci Twoi ulubieńcy! zresztą lubisz wszystko co dobre, więc mnie to wcale nie dziwi :D hihi
    znam róże Chanel i uwielbiam! choć tego Twojego koloru nie mam.. ostatnio mam wielką fazę na Accent! *.*

    OdpowiedzUsuń