Dziś recenzja którą pisze mi się lekko i przyjemnie, bo to recenzja
najlepszych cieni do powiek jakie miałam okazję stosować. Mowa o Dior 5
Couleurs Eyeshadow. Mój kolor to Night Dust :).
Do kupna nakłoniły mnie pochlebne recenzje w sieci. Mój pierwszy zakup padł na kolor Mystic Smokeys - piękne, chłodne połączenie fioletu, zielonkawej szarości, przydymionego brązu i delikatnego różu. Jak się okazało, kolor zupełnie się nie sprawdzał na mojej karnacji :(. Zdawał się być ciemny i brudny, a podtony mojej cery się wyraźnie gryzły z cieniami. Na szczęście koleżanka z pracy bez dłuższej chwili zastanowienia przechwyciła moją paletkę.
Mimo nietrafionego zakupu chęć
posiadania piątki nadal męczyła, więc postanowiłam spróbować z innym
zestawieniem, które mi się podobało równie bardzo jak Mystic Smokeys.
Mowa o Night Dust :). I to był strzał w 10:).
Night Dust to
połączenie nieoczywiste, ale jakże genialne. W skład paletki wchodzi
ciepły brąz, srebrzysty fiolet złamany błękitem, głęboka czerń (a na
niej "gwiezdny pył") oraz rozświetlająca perłowa biel. Wykończenie jakie
daje cień oceniłabym na satynę - nie są matowe, ale też nie błyszczą.
ZALETY... Cienie są zamknięte w przepięknym, solidnym puzderku. Dior dołącza
także welurowe etui, które zabezpiecza dodatkowo opakowanie przed
porysowaniem (samo opakowanie jest mocne niczym gorilla glass, więc
oddałam sakiewkę MACom, które natomiast rysują się nawet bez
dotykania...). Same w sobie Diorkowe cienie wyglądają pięknie i ten stan
utrzymuje się przez baaardzo długi okres.
... ZALETY Cienie są twarde.
Twardsze niż Ingloty a nawet cienie MAC. To skutkuje także ich
prowizorycznie mniejszą pigmentacją, ale też mniejszym zużyciem z czasem
użytkowania. Nie ma mowy o osypywaniu czy kruszeniu. Trwałość makijażu
wykonanego tymi cieniami jest naprawdę godna, i tutaj rówież na chwilę
obecną Dior jest w czołówce. Mało które cienie są u mnie w stanie
wytrzymać 9 godzin!
I WADY... Oprócz ceny, która jest główną wadą, mam zastrzeżenie do odcienia najjaśniejszego (biel, rozświetlacz), ponieważ ma niesamowicie niską pigmentację, przez co praktycznie nie jestem w stanie uzyskać za pomocą niego pożądanego efektu - muszę sięgać wtedy do innej paletki (np. Inglot) a przecież nie o to chodzi! paletka miała być samowystarczalna.... Zdecydowanie mi się to nie podoba :(
CENA: Największa wada tych cieni. W
perfumeriach ceny wahają się w granicach 260 złotych! Jest to produkt
który jest na szczęście łatwo dostępny w sieci (np. allegro) i tam można
takie cienie dostać o 40 a nawet 70 złotych taniej (bywają testery
które można upolować za cenę poniżej stówki, ale takie cienie trudno się
przechowuje - są pakowane jedynie w plastikową osłonkę).
PODSUMOWANIE:
Jeśli szukasz cieni do dziennego makijażu, także na specjalne okazje, a
dosyć już masz beży i ziemistych odcieni - spróbuj Night Dust :). Po
prostu - są to super cienie i gorąco polecam kobietom, które marzą o
paletce, po którą mogą sięgnąć i kilkoma ruchami wykonać makijaż o
doskonałym zestawieniu kolorów. Cenię je sobie za doskonałą trwałość,
piękny wygląd i to, że wystarczy jedno małe (i piękne!) puzderko do
stworzenia super makijażu na każdą okazję :).
Na jakiś czas zakupów
"cieniowych" nie planuję, natomiast chciałabym jeszcze zaprezentować
dwie paletki, które mnie także oczarowały. Royal Kaki (1) to niezwykła
paletka, niestety, z doświadczenia wiem że w takich odcieniach nie jest
mi do twarzy. Bardzo podoba mi się także paletka Fairy Golds (2) którą
można jeszcze dostać w sieci - z chęcią weszłabym w jej posiadanie :).
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz