Dziś pokażę Wam produkty dostępne na rynku od sierpnia bieżącego roku. Testowałam je ostatni miesiąc dość intensywnie dlatego mogę do Was przyjść z recenzją. Produktów inspirowanych wizją skóry która jest perfekcyjna od rana do wieczora, satynowo gładka i nieskazitelna... O podkładzie, który z założenia ma być super wygodny i niewidoczny na skórze, świetlisty i naturalny. Mowa o Teint Couture od Givenchy :). Jestem posiadaczką obu jego wersji - w kompakcie oraz w lekkim fluidzie. W recenzji postanowiłam ująć je zbiorczo. Może któraś z nich wpadnie Wam w oko? :)
Fluid: „Magnetyczne” przyleganie do skóry, dzięki elastycznym aktywnym
składnikom dopasowującym się do jej powierzchni, delikatnie
zmiękczając kontury. Krycie na miarę i absolutna lekkość, dla
długotrwałego efektu. Czynniki wygładzające, aby ujednolicić powierzchnię skóry i zatuszować niedoskonałości. Hydrocząsteczki, które nawilżają i równoważą komórki skóry, na co dzień poddanem licznym „mikroagresjom”. Do tego ochronny filtr słoneczny SPF
20. 6 odcieni dopasowanych do każdej karnacji, od najjaśniejszej do bardziej śniadych. (Avanti24.pl)
![]() |
Warianty fluidu Teint Couture. Na polskim rynku dostępnych jest 6 pierwszych odcieni. |
Kompakt: Wyjątkowa technologia cząsteczkowa gwarantuje łagodną, lekką formułę,
gładką i elastyczną, dla efektu „drugiej skóry” na miarę, bez efektu
maski. Sylikonowy polimer nie zatyka porów i sprawia, że formuła utrwala makijaż i zapewnia idealny wygląda od rana do wieczora. Koktajl pięknej skóry, przeciwutleniającej witaminy E i filtru słonecznego SPF 10 dla ochrony skóry. Rozświetlacz złożony z różowych pigmentów i perłowych mikrodrobinek,
idealnie współgrająca z pudrową konsystencją podkładu, ale bezbłędnej
fuzji i cery pełnej blasku. (Avanti24.pl)
MOJE WRAŻENIA
Na początek przyznam bez bicia - skuszona zostałam właśnie takimi oto reklamami w połączeniu z niezaprzeczalną urodą tych dwóch gadżetów. Prawdopodobnie nie kupiłabym kompaktu gdyby nie skusił mnie swoim cudownym opakowaniem. Totalny konsumpcjonizm i ofiara marketingu. Zdjęcia z zakupów pokazywałam w tym i w tym poście.
Podkład we fluidzie jest zdecydowanie średnio kryjący. Możemy się po nim spodziewać standardowych "bezpiecznych zachowań" - ani nie zastyga, nie jest lepki ani tępy w wykończeniu, pozostawia satynowe i lekko rozświetlające wykończenie. Bardzo łatwo się rozprowadza i jest niewidoczny na twarzy. Na pierwszy rzut oka - ideał :). Skóra jest po nim ładnie wygładzona, wyfotoszopowana. Bardzo przypadło mi do gustu satynowe wykończenie, które nadaje efekt fajnej świetlistości z jednoczesnym zachowaniem matu. Myślę że cery mieszane a nawet tłuste pokochają ten efekt. Krycie można stopniować przez nałożenie jednej do kilku warstw. Fajnie nakłada się palcami, do tego ma wygodną pompkę.
![]() |
Moje Teint Coutur'y :) Wybrałam kolor nr 1 - Elegand Porcelain, bardzo jasny odcień z żółtymi podtonami. |
Trwałość? Nie radzę jednak wierzyć w zapewnienia o 15 godzinnej trwałości (chyba że nie dotykacie wcale twarzy rękoma - ja tak nie umiem). Jest raczej standardowa - po kilku godzinach stopniowo znika z twarzy. Po całym dniu w pracy czy na uczelni pozostaje po nim wspomnienie. I w tym momencie do akcji wchodzi....
... Podkład w kompakcie Teint Couture :). Jest to absolutny strzał w 10 i nie rozumiem, czemu opierałam się kompaktom tak długo. Do kompaktowej wersji podkładów podchodziłam jak pies do jeża - bo ni to podkład, ni to puder... A ostatecznie - zastąpić to może i jedno i drugie. Kompakt Teint Couture można nosić zawsze w torebce. Ten produkt ratuje :). Jeśli przeżyłaś 8 godzin bez poprawek makijażu (a ja należę do osób które nie mają maniery "domalowywania się" w ciągu dnia), musisz iść dalej i wyglądać jak człowiek (a puder nie pomaga) - ten kompakt jest niezastąpiony. Daje efekt porannego, świeżego makijażu i nie wygląda jakbyś przypudrowała resztki tego co zostało po całym dniu. Efekt jest po prostu boski. Cera jest promienna, satynowa, wygładzona. Dochodzą do tego doznania w postaci cudnej "skórzanej" puderniczki, przyjemnej polimerowej gąbeczki, którą można myć w nieskończoność, no i paska rozświetlającego - ja osobiście mieszam dwie fazy, ale można też zaakceptować np. kości policzkowe czy nos w celu wydobycia z twarzy konturów.
Za co jeszcze lubię oba produkty? Oczywiście za cudowny zapach pudrowych perfum. Pachnie jak pryzmy Givenchy a zapach utrzymuje się na skórze dość długo.
Dobra, przejdźmy do mniej przyjemnej części, czyli minusy. I tak jak w kompakcie nie znalazłam (jeszcze!) żadnych wad, tak podkład podpadł mi poważnie - producent zmniejszył jego pojemność ze standardowych 30ml do 25ml (mimo to nadal jest potwornie drogi). Nie podoba mi się taki zabieg i wolę nie przeliczać, ile by mnie kosztował za standardowe 30ml. I jak naprawdę podkład jest ok, tak raczej od razu mogę powiedzieć, że sobie go nie powtórzę - jak by to powiedzieć.. Tyłka nie urywa. Ale jest bardzo dobry i warty spróbowania.
KOLORY (swatche)
Poniżej przedstawiam Wam 6 odsłon podkładu. Osobiście jestem trochę rozczarowana kolorystyką - niby 6 odcieni, a jakby w sumie tylko 3. Podział wypada mianowicie: albo jesteśmy bardzo blade (porcelanowe panie) i wybieramy nr 1 (żółte podtony) lub 3 (różowe podtony). Albo mamy średnią (nie jasną!) karnację i bierzemy coś od 4 po 5 i 6.... A dla tych co się nie załapały, pozostaje świnkowy róż nr 2 :). Ja wybrałam kolor nr 1 z myślą o zimie i na teraz (jesień) jest nadal za jasny. Nr 3 też za jasny, 2 zbyt różowy, a 4 w dół już z kolei zdecydowanie za ciemny... Same zobaczcie:
Na szczęście z kompaktami sprawa wygląda o wiele lepiej kolory występują w tonacjach od jasnego do opalonego w miarę równomiernie rozłożoną - łatwiej się wstrzelić w swój kolor.
PODSUMOWUJĄC
Oba produkty są godne polecenia. Podkład we fluidzie sprawdzi się, jeśli szukasz czegoś rozświetlającego i super naturalnego, a masz cerę mieszaną lub tłustą. Posiadaczki cer suchych mogą czuć niedosyt kremowości, choć zależy oczywiście od upodobań. Natomiast podkład w kompakcie to mój obecny faworyt do zadań specjalnych celowanych w poprawki w ciągu dnia, kiedy poranny podkład zniknie nam z twarzy. Gdybym jednak została postawiona przed wyborem między jednym a drugim produktem, to bez zastanowienia poszłabym w kompakt :).
... Podkład w kompakcie Teint Couture :). Jest to absolutny strzał w 10 i nie rozumiem, czemu opierałam się kompaktom tak długo. Do kompaktowej wersji podkładów podchodziłam jak pies do jeża - bo ni to podkład, ni to puder... A ostatecznie - zastąpić to może i jedno i drugie. Kompakt Teint Couture można nosić zawsze w torebce. Ten produkt ratuje :). Jeśli przeżyłaś 8 godzin bez poprawek makijażu (a ja należę do osób które nie mają maniery "domalowywania się" w ciągu dnia), musisz iść dalej i wyglądać jak człowiek (a puder nie pomaga) - ten kompakt jest niezastąpiony. Daje efekt porannego, świeżego makijażu i nie wygląda jakbyś przypudrowała resztki tego co zostało po całym dniu. Efekt jest po prostu boski. Cera jest promienna, satynowa, wygładzona. Dochodzą do tego doznania w postaci cudnej "skórzanej" puderniczki, przyjemnej polimerowej gąbeczki, którą można myć w nieskończoność, no i paska rozświetlającego - ja osobiście mieszam dwie fazy, ale można też zaakceptować np. kości policzkowe czy nos w celu wydobycia z twarzy konturów.
Za co jeszcze lubię oba produkty? Oczywiście za cudowny zapach pudrowych perfum. Pachnie jak pryzmy Givenchy a zapach utrzymuje się na skórze dość długo.
Dobra, przejdźmy do mniej przyjemnej części, czyli minusy. I tak jak w kompakcie nie znalazłam (jeszcze!) żadnych wad, tak podkład podpadł mi poważnie - producent zmniejszył jego pojemność ze standardowych 30ml do 25ml (mimo to nadal jest potwornie drogi). Nie podoba mi się taki zabieg i wolę nie przeliczać, ile by mnie kosztował za standardowe 30ml. I jak naprawdę podkład jest ok, tak raczej od razu mogę powiedzieć, że sobie go nie powtórzę - jak by to powiedzieć.. Tyłka nie urywa. Ale jest bardzo dobry i warty spróbowania.
Poniżej przedstawiam Wam 6 odsłon podkładu. Osobiście jestem trochę rozczarowana kolorystyką - niby 6 odcieni, a jakby w sumie tylko 3. Podział wypada mianowicie: albo jesteśmy bardzo blade (porcelanowe panie) i wybieramy nr 1 (żółte podtony) lub 3 (różowe podtony). Albo mamy średnią (nie jasną!) karnację i bierzemy coś od 4 po 5 i 6.... A dla tych co się nie załapały, pozostaje świnkowy róż nr 2 :). Ja wybrałam kolor nr 1 z myślą o zimie i na teraz (jesień) jest nadal za jasny. Nr 3 też za jasny, 2 zbyt różowy, a 4 w dół już z kolei zdecydowanie za ciemny... Same zobaczcie:
![]() |
Fluid. Swatche w świetle dziennym (w cieniu) |
PODSUMOWUJĄC
Oba produkty są godne polecenia. Podkład we fluidzie sprawdzi się, jeśli szukasz czegoś rozświetlającego i super naturalnego, a masz cerę mieszaną lub tłustą. Posiadaczki cer suchych mogą czuć niedosyt kremowości, choć zależy oczywiście od upodobań. Natomiast podkład w kompakcie to mój obecny faworyt do zadań specjalnych celowanych w poprawki w ciągu dnia, kiedy poranny podkład zniknie nam z twarzy. Gdybym jednak została postawiona przed wyborem między jednym a drugim produktem, to bez zastanowienia poszłabym w kompakt :).
CENA:
Teint Couture podkład we fluidzie: 209 zł/25ml. Teint Couture podkład w kompakcie z rozświetlaczem 229 zł. Dostępne wyłącznie w perfumeriach Sephora.
Pozdrawiam! M.
Pozdrawiam! M.
Bardzo mi się spodobał płynny podkład,rozejrzę się za nim jak skończę Estee Lauder:)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci najpierw poprosić w Sephorze o próbkę bo daje zupełnie inny efekt niż Estee Lauder :) jest według mnie bardziej lekki i mniej matowy w wykończeniu
UsuńKompakt wygląda prześlicznie.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Perełka :)
UsuńMiałam próbkę fluidu w odcieniu 1 pobraną z Sephorowych zasobów w czasie urlopu w Pl, jak dotąd najlepszy kolor, jaki znalazłam dla mojej karnacji, ale faktycznie słabo kryje. Trochę mnie to zasmuciło, aczkolwiek napaliłam się na kupno pełnowymiarowego,także jeśli gdzieś go dorwę, to kupię. Ale niestety go tu nigdzie nie widziałam :/
OdpowiedzUsuńCo Ty mówisz.. u mnie w trójmieście jest w każdej perfumerii...
UsuńWiem, że są w Trójmieście, w każdej niemalże Sephorze, a tutaj w UK bida z nędzą - jak już gdzieś są,to są dostępne od numeru 3 wzwyż, a ja już tu usycham, żeby go kupić, a potrzebuję to cholerną jedynkę:)
Usuńbiednie z tymi kolorami :( ja jakoś nic nie widzę dla siebie
OdpowiedzUsuńNie wiem czym się kierowali robiąc tą paletę... Nie wiem jakiemu % klientek pasowałby taki róż (2). Między 1 a 4 brakuje mi przynajmniej dwóch innych odcieni pośrednich...
Usuńa ten podkład w kolorze 2, to dla kogo? chyba naprawdę tylko dla świnek :P
OdpowiedzUsuńpodkład mnie chyba nie kusi (chyba :P), ale puderek już taaaaak :D muszę spojrzeć na niego przy najbliższej okazji :D
Oj kompakt polecam bardzo :) Koniecznie go obadaj
Usuńa orientujesz się może jak z jego wydajnością? Agata
UsuńTak jak napisałam - dali produktu 10% mniej niż standardowo, stąd od razu wydajność buteleczki będzie mniejsza. Wydajność samego podkładu dla mnie standardowa - nie trzeba go dużo nakładać żeby się umalować. Jest on ani rzadki, ani gęsty. Oczywiście zależy od tego jakiego krycia potrzebujesz i jak dużo nakładasz produktu. :)
Usuńnie sprecyzowałam swojego pytanie:) chodzi mi o wydajność podkładu w kompakcie:)
UsuńBardzo dobra, wyczerpująca recenzja....Pozdrawiam.Sylwia
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSuper recenzja :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrazeniem tego kompaktu i musze go poszukac...bo mi ochoty na niego narobilas :)
Buziaki
Śliczności. Musze oblukać w Sephorze.:)
OdpowiedzUsuńSłodkości kosmetyczne <3 Muszę zajrzec do Sephory :)
OdpowiedzUsuńKompakt mnie kusi. Też podchodzę do takich produktów jak do jeża a może niesłusznie.
OdpowiedzUsuńDla mnie trojka nie ma roxowych podtonow kurcze a w nazwie ma sand wiec piaskowy odcien powinien przebijac;)a tutaj nic z tych rzeczy :)dla mnie on neutralny i blady i szkoda ze nie sprawdzilam przed zakupem:(wersja lompaktowa wyglada mega!!
OdpowiedzUsuńBardzo wyczerpująca i przydatna recenzja! Zastanawiam się właśnie nad kupnem fluidu i kompaktu i znalazłam Twoją recenzję. Przyznam, że nabrałam ochoty na oba kosmetyki. Czy mogłabyś jednak napisać czy można rano użyć fluidu a później, po kilku godzinach w pracy, poprawić makijaż kompaktem? Nie jest to zbyt ciężkie? Czy lepiej kupić fluid a jako puder wykończeniowy i na poprawki pryzmy, które też opisałaś. Dodam, że mam cerę suchą, choć pas T lekko się przetłuszcza. Długi list ale byłabym wdzięczna za odpowiedź, bo rzadko można uzyskać info od koneserki kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńKwestia gustu na pewno, myślę że zbyt ciężkie nie będzie chyba że rano nakładasz wiele warstw. Ja bardzo lubię go używać po kilku godzinach jak widocznie makijażu z twarzy ubywa ale poprawkę na pewno będzie solidna, nie jest to delikatne przypudrowanie noska :). Ale kompakt na pewno nie daje efektu ciasta i krycia można pięknie budować. Pryzmy są zdecydowanie bardziej lekkie i praktycznie transparentne w wykończeniu, a tu jednak jest to podkład w kompakcie, więc zupełnie inna bajka. Ja stosuję zależnie od sytuacji, czasem wystarczy bardzo transparentny puder, a czasem trzeba twarz mocno odświeżyć i wtedy Givenchy jak znalazł :)
UsuńDziękuję za tak błyskawiczną i rzeczową odpowiedź! właściwie to byłaby najlepsza opcja - kupić i puder i kompakt i używać w zależności od sytuacji i potrzeby. A że idzie Gwiazdka ...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci jeszcze raz i będę zaglądać na Twojego bloga! :)
Buuuu, a ja tak chcę ten podkład i nie mogę nigdzie w UK dostać numeru jeden.... :'(
OdpowiedzUsuńJakbyś potrzebowała pomocy w kupnie w PL to daj znać to coś pomyślimy :)
UsuńWczoraj byłam w Sephorze (właśnie z okazji -25%) i sprawdzałam go na ręce (podkład w płynie). Jakoś mnie nie urzekł, chyba jednak jak skończę to co mam obecnie w moich zasobach, skuszę się na NARS'a :)
OdpowiedzUsuńZ kolorystyką się nie popisali :(
OdpowiedzUsuń