W ostatnim wątku zakupowym obiecałam przedstawić to cudo w kilku słowach
i obietnicy dotrzymam. A NARS Light Reflecting Pressed Setting Powder
to naprawdę produkt niezwykły! Dla przypomnienia - kupiłam go w
Rzymie i był to 100% spontan, a iskrą był całkiem niewinny swatch na
palcu w tamtejszej Sephorze.
Kilka słów od producenta (źródło):
Light Reflecting Setting Powder - Pressed enhances the look of
foundation without a trace of color and prolongs makeup wear. This silky
powder is infused with Photochromic Technology which diffuses light and
adjusts to new sources of light throughout the day. Fine lines,
wrinkles and pores optically fade as skin is visibly
smoothed.Revolutionary microfine mineral powders are loaded with
glycerin and anti-oxidant vitamin E to help guard against dryness and
keep skin comfortable all day. NARS exclusive Light Reflecting Complex
optimizes light reflection on the skin.Soft, silky and luxurious to the
touch and undetectable on the skin, this weightless formula applies
evenly and blends effortlessly. Ideal for touch-ups, it helps regulate
shine throughout the day and seamlessly sets foundation. Paraben-free.
Fragrance-free. Non-Comedogenic.
NARS wiosna 2013. Zdjęcie promujące nowy puder. Źródło. Na sobie użyłam np. na tym zdjęciu. |
Za puder zapłacimy około 36 euro (7 gram). Występuje on w typowym
dużym, gumowatym, czarnym opakowaniu NARSowym (kocham!). Puderniczka z
dużym lusterkiem, dodatkowo dołączona jest gąbeczka do aplikacji oraz
bardzo praktyczne etui.
A teraz bez wazeliny i suche fakty, czyli co produkt ROBI:
- nałożony pędzlem lub gąbeczką wygładza skórę, niwelując widoczność porów, bruzd, pozostawia uczucie gładkiej (wręcz anormalnie gładkiej) skóry - to pewnie zasługa silikonów.
- Nałożony obficie nadaje lustrzany glow który ciężko niestety porównać do czegokolwiek dostępnego na rynku (blask wynikający z gładkości, nie z drobinek, choć i te w nim znajdziemy, ale są mikroskopijne)
- Odrobinę matowi cerę tam gdzie tego wymaga (i jednocześnie nabłyszcza... Tutaj mężczyźni pukaliby się po czole, ale my wiemy o co chodzi) :).
- Pozostawia suche wykończenie (nie jest ani trochę kremowy)
No a czego nie robi:
- Nie kryje żadnych niedoskonałości cery (pigmentacyjnych, zaczerwienień, blizn, wyprysków)
- Nie nadaje żadnego koloru - jest w 100% transparentny.
Dodatkowo muszę dodać, że kamień jest twardy, nie osypuje się, ale wiąże się to także z tym że na efekt blasku trzeba się trochę namachać - jedna wartwa nie daje żadnego efektu na twarzy, trzeba go trochę poskrobać... Więc traci tu trochę na wydajności..
- nałożony pędzlem lub gąbeczką wygładza skórę, niwelując widoczność porów, bruzd, pozostawia uczucie gładkiej (wręcz anormalnie gładkiej) skóry - to pewnie zasługa silikonów.
- Nałożony obficie nadaje lustrzany glow który ciężko niestety porównać do czegokolwiek dostępnego na rynku (blask wynikający z gładkości, nie z drobinek, choć i te w nim znajdziemy, ale są mikroskopijne)
- Odrobinę matowi cerę tam gdzie tego wymaga (i jednocześnie nabłyszcza... Tutaj mężczyźni pukaliby się po czole, ale my wiemy o co chodzi) :).
- Pozostawia suche wykończenie (nie jest ani trochę kremowy)
No a czego nie robi:
- Nie kryje żadnych niedoskonałości cery (pigmentacyjnych, zaczerwienień, blizn, wyprysków)
- Nie nadaje żadnego koloru - jest w 100% transparentny.
Dodatkowo muszę dodać, że kamień jest twardy, nie osypuje się, ale wiąże się to także z tym że na efekt blasku trzeba się trochę namachać - jedna wartwa nie daje żadnego efektu na twarzy, trzeba go trochę poskrobać... Więc traci tu trochę na wydajności..
Przykłady makijaży wykonanych z pomocą kosmetyków NARS, m.in. Light Reflecting Powder. Zdjęcia z pokazu Cotlette Binnigan Fall Winter 2013r. Źródło |
Sprawdźcie recenzje na Makeupalley: NARS prasowany oraz NARS sypki.
Puder NARS Light Reflecting Powder występuje także w wersji sypkiej. |
PS. Chętnie poczytam o Waszych bestsellerach NARSa, niestety mało Polek zna i kupuje produkty tej doskonałej marki... Niedługo zapostuję także moich cieniach NARS Duo Eyeshadow w kolorze Mandchourie. Jeśli jesteście zainteresowane produktami NARS, to zapraszam także do lektury recenzji Alicji: doskonałego bronzera NARS Laguna oraz kultowego różu NARS Orgasm. Pozdrawiam!
nie znam Nars , tylko z blogów, ciekawa jestem cieni , które pokażesz:) czekam :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz spróbować.... Ale uwaga - to wciąga!
UsuńZgadzam się! Ja się właśnie uzależniłam :D
UsuńZaciekawił mnie ten puder...kolejny raz gratuluję fajnego bloga dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam... Sylwia
Dzięki serdeczne!! Zaglądaj do nas :)
Usuńten puder jakoś mnie nie kusił chyba nigdy.. ale mam ciągle chęć na kolejne NARSowe róże :D
OdpowiedzUsuńJa już mam całą wishlistę na NARSową kolorówkę... Sypki, podkład Sheer Glow, matowa szminka, rozświetlacz.... A róż będzie wisienką na torcie :D
UsuńMam go w wersji sypkiej, fajny jest:)
OdpowiedzUsuńTeż pozostawia takie uczucie poślizgu na skórze?
UsuńNie. Delikatnie matuje i utrwala, bez efektu brzoskwini, czego nie cierpie;)
UsuńI dlaczego ja go nie kupiłam :( teraz pewnie tak się nakręcę na Narsa że stanę na głowie aby go kupić.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w 100% polecam! Jest niesamowity w każdym calu. Mam go niecały miesiąc, a pokochałam go doszczętnie :D Jest inny ot pudrów, które miałam do tej pory, ale wiem, że warto było wydać na niego każdą złotówkę.
UsuńJakby coś, to polecam stronkę hqhair.com. Często tam robię zakupy :)
ale zrobiłaś mi na niego chrapkę;D Moja NARS'owa chciej-lista się wydłuża;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem puder z narsa light reflecting loose seeting powder translucent jest najlepszym pudrem sypkim matującym jaki mialam, a były w mojej kolekcji nawet droższe, polecam wszystkim, którzy chcą płacić za jakość i wydajność, mam cere tłustą.
OdpowiedzUsuń